No co Ty...ja zazdrosna ? Wcale nie przeszkadza mi że całujesz inne...wcale nie przeszkadza mi że wymieniasz z nimi czułe słówka...no w ogóle nie interesuje mnie to że flirtujesz, bajerujesz inne...a po co miałabym w ogóle być zazdrosna...nie mogę być zazdrosna...bo przecież masz prawo... spotykać się z innymi, całować, przytulać...żyć tak jak Ci się podoba...rwać do woli wszystko co się rusza...Odwróćmy sytuację...rozmawiam sobie z kimś kogo poznałam, przychodzisz...nagle tekst: "Teen tu jest..." "A ja idę gdzieś indziej, nie chcę tu z nim stać" "Miłego pisania z nim :) " Myślę sobie...jakie to słodkie...zazdrośnik mały się znalazł :) a wiem...że wtedy czujesz to samo co ja...że wcale nie jesteś zazdrosny o to że z nim piszę, wcale nie jesteś zazdrosny o to że się do niego uśmiecham, nic a nic nie interesuje Cię to że on na mnie leci ewidentnie...ale po chwili jednak...musisz napisać..."Aaa bo on nie pasuje do Ciebie ;)".
Tak zazdrość postrzegają 2 planety, Wenus i Mars ;) i co ? Dalej pokazujemy sobie zazdrość...dalej upieramy się że niee przecież nie jestem zazdrosny/a...w ogóle jak można być zazdrosnym o byłego...o kogoś z kim się już nie jest...no można..okazuje się że można...bo my tak mamy...z tą różnicą że ja postrzegam to tak jak w obrazku...jak jesteś o mnie zazdrosny...to słodkie ;) bo fajnie jest się podroczyć...o to...i zobaczyć że Ci zależy na mnie ;) bo jak ktoś jest zazdrosny...to znaczy że zależy temu komuś na tej osobie...ale jak ja się staję zazdrosna...no to jest koniec świata wtedy... mam ochotę rzucić tą...tą, tą...osobę...;) pod pociąg, autobus, rower nie wiem cokolwiek...mam ochotę rozdeptać ją jak małą mróweczkę...no milion pomysłów mi się wtedy udziela...co bym zrobiła z taką osobą...i faktycznie...to wygląda trochę jak wojna...bo walczę...o coś cennego, o Ciebie :) walczyłam już sporo razy...kilka bitew przegrałam, kilka wygrałam...ale ta wojna dalej trwa...
Gdzieś we wcześniejszych postach pisałam już parę słów o zazdrości...że jest ona cieniem miłości...
Otóż nie...zazdrość to obawa o to że się coś straci bezpowrotnie...mimo to że się tego nie ma tak naprawdę...zazdrosna osoba ufa , ale nie ufa osobom które kręcą się wokół ukochanej osoby...
Ty zawsze otaczałeś się laskami...lubiłeś to i dalej lubisz ;) a ja mimo to miałam do Ciebie zaufanie...
I jestem zazdrosna o każdą dziewczynę którą nawet przytuliłeś...bo przez moment...miała w ramionach cały mój świat...Ciebie...Były...niby już mnie nie powinieneś obchodzić...ale i tak..obchodzisz...i to bardzo...jestem zazdrosna...mimo tego że Cię nie mam...I dalej czekam sobie...
Dzisiejsza nutkę wynalazła mi Tatka (dziękuję :*) Mimo wszystko...mimo to że teraz próbujemy to wszystko odbudować, staramy się rozmawiać...mi dalej Ciebie brakuje, tęsknię...i czuję że mam złamane serce...niby mam Cię na co dzień...to jednak są dni...kiedy Cię nie widzę...kiedy nie przychodzisz...brakuje mi Ciebie...tęsknię za nami...nigdy wcześniej...nie angażowałam się tak mocno...w związek....i już nawet nie mówię Ci o tym...bo nie chcę żebyś się dowiedział...że kiedykolwiek jeszcze po tym wszystkim...płakałam...obejrzyjcie...przeżyjcie to ze mną...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz