muza

środa, 23 grudnia 2015

List do Mikołaja




      Drogi Święty Mikołaju,

     W tym roku nie zawsze byłam grzeczna, chyba każdy popełnia w przeciągu roku wiele błędów, robi wiele głupot, których później żałuje. Mówią, że człowiek który ich nie popełnia, nie robi nic w życiu i to jest prawda. Ważne jest żeby się na nich uczyć i więcej ich nie popełniać. Ja dzięki tym błędom nabrałam większego dystansu do niektórych rzeczy, ograniczyłam trochę swoje zaufanie do ludzi. Jednak...jest ktoś...kto mimo tylu ran, kto mimo tylu moich łez i zmartwień moje zaufanie ma ciągle takie samo, wszystko bym zrobiła żeby po prostu był...ale był tak jak kiedyś...zawsze. Ktoś kto zmienił moje życie o 360 stopni, ktoś kto sprawił że mam milion motyli w brzuchu kiedy go widzę za każdym razem, ktoś kto sprawia że się uśmiecham do tego laptopa jak debil jakiś, ktoś z kim mogłabym dużo rzeczy...nie ważne że dzieli nas wiek i kilometry, bo wiek to cyferki a kilometry... jeśli się czegoś mocno chce to nawet one nie są żadną przeszkodą. Każdy dzień który zaczynam zaczynam od myśli o Nim...i każdy wieczór i noc, czas kiedy kładę się spać kończę także myślą o Nim. To nie jest zwykłe zauroczenie...bo zauroczenie trwa chwilę i znika. Moje uczucie trwa już prawie rok i chyba niestety jest platoniczne. Nie wiem co mogłabym zrobić, żeby spełnić to moje marzenie...starałam się bardzo mocno, robiłam co mogłam...i w końcu odpuściłam. Ta pieprzona bezsilność jest najgorsza, gdy ktoś kogo kochasz nie widzi albo nie chce tego widzieć...Dlatego piszę ten list bo teraz nadchodzi czas radosny, czas gdzie niemożliwe staje się możliwe, czas gdzie wszyscy bliscy są razem, cieszą się że mogą spędzić ten czas przy jednym stole, dzieląc się opłatkiem, życząc sobie wszystkiego co najlepsze, dając serce, całe swoje serce i oczywiście dzieląc się prezentami...Ja w tym roku nie chcę prezentów, nie chcę tych wszystkich kosmetyków, ciuchów, nawet tego wymarzonego Huawei P8 nie chcę...chciałabym tylko móc się przytulić do osoby która jest mi tak bliska, chciałabym ją zobaczyć, poczuć, porozmawiać, poznać...tak naprawdę, nie przez kabel...i chciałabym ją widzieć za rok, w kolejne święta i w kolejne...i tak dopóki da mi Pan Bóg zdrowie i da mi pożyć. Chciałabym zamienić te wszystkie prezenty na ten jeden...najważniejszy o którym marzę jak małe dziecko, które marzy o zabawkach, misiach, lalkach i czeka z utęsknieniem na moment kiedy będzie mogło je ujrzeć. Może to jest śmieszne...bo wiele osób tak mówi...ale w głębi serca mam nadzieję, że kiedyś to marzenie się spełni, właśnie w ten czas, czas większej nadziei i radości, bo w tą noc zdarzył się taki cud, narodził się Jezus...więc i ja liczę na cud.
Więcej życzeń nie pamiętam. Proszę tylko o to jedno. 

                                                                                         Paulina.


P.S. A dla wszystkich znajomych, nieznajomych, tych którzy czytają bloga chciałabym życzyć w te święta:
Zdrowia aby towarzyszyło przez cały kolejny rok,
szczęścia aby nigdy Was nie opuszczało,
radości jak najwięcej się da,
pięknych prezentów prosto z serca , bo takie są najlepsze,
miłości która wypływa jak lawa w ten magiczny czas.
No i uważajcie na ości w karpiu, bo to niebezpieczne jak się ją połknie :D :P
A dla dziewcząt, niech Wam wszystko w cycki pójdzie a nie w brzuszek ;)

Wesołych i Pięknych Świąt ! ;)


                                      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz