muza

piątek, 11 marca 2016

Do Ciebie...



Wiem, że długo nie pisałam... w sensie nie pisałam tak od siebie, swoimi słowami...od miesiąca gapię się w ten ekran i chciałabym coś napisać ale kompletnie nie wiem co...zawsze pisałam jedno i to samo... Jest mi cholernie trudno...tęsknota przeplata się z bezsilnością... Pewnie myślisz że dawno zapomniałam...że już jest ok, bo może ktoś Ci tak powiedział gdy zapytałeś:"Co u Pauli?"Nie jest...nie jest ok, nic nie jest ok. Jeśli zależy Ci na kimś naprawdę...to nie ma takiej siły która sprawiłaby że to po prostu zniknie...tu, w życiu realnym nie ma myszki i nie idzie kliknąć opcji: "usuń" chociaż szkoda, bo tak by było pewnie prościej...
Rozstaliśmy się miesiąc temu...ja też wtedy postanowiłam definitywnie odejść z tej chorej gry...to była bardzo trudna rzecz dla mnie...ostatnie słowa które od Ciebie przeczytałam: "Nie usuwaj mnie, proszę" nie zrobiły na mnie wielkiego wrażenia...patrzyłam wtedy na tą skrzynkę zimno, bo chciałam żebyś pozostał "zły" w moich oczach, ten arogancki, egoistyczny chłopak, co myśli tylko o sobie - takiego chciałam Cię zapamiętać. Te ostatnie Twoje słowa pokazywały człowieka którego już dawno nie widziałam, za którym tęskniłam i nadal tęsknię...minął już jakiś czas i Ty chyba zaakceptowałeś to rozstanie...Tyle razy się rozstawaliśmy i wracaliśmy do siebie...w sumie...nie wiem czy można to było nazwać związkiem...Nie chcę kolejny raz wracać do tego co było w grze...bo przecież to tylko gra...nie wiem w ogóle czy istnieje coś takiego jak "uczucia w grze", co to w ogóle jest ? Traktowanie uczuć w grze jako rozrywkę... ja tak nie umiem... i nie chcę po raz kolejny pisać tu o tym wszystkim co się w tej grze działo...tu liczą się teraz uczucia...to co ja poczułam...a czego Ty nie poczułeś...rozumiem to...ale nie rozumiem jednej rzeczy: Dlaczego mimo tego że wiedziałeś co czuję...dalej to ciągnąłeś, dalej chciałeś się bawić w te uczucia w grze...te uczucia nie były dla mnie jak gra...to było coś poważnego a Ty dobrze o tym wiedząc chciałeś w zasadzie nie wiem czego chciałeś...jedyne co mi przychodzi do głowy to to że wykorzystywałeś moją słabość i moje uczucia...wiem...pewnie teraz wytłumaczyłbyś to jak zawsze: " Jestem niedojrzałym gówniarzem, to nie moja wina...." Nie...To nie jest kwestia niedojrzałości...bo nawet małe dzieci mają więcej uczuć, więcej wrażliwości i rozumu...gdy dziecko się przewróci, rozbije sobie głowę nie podchodzi się do niego i nie mówi: " Przestań beczeć!"...takim dzieckiem opiekujemy się zawsze, opatrujemy jego ranę, staramy się opanować jego płacz, pocieszyć, zawozimy do szpitala...tak samo jest z uczuciami...uczucia to nie jest gra...tu nie ma przycisku: "wyłącz" "wycisz" "zapomnij" "wymaż" "usuń"...jeśli one się pojawiają trzeba się nimi opiekować...najlepiej jak potrafimy a jeśli tego nie umiemy...nie zabierajmy się za to, odpuśćmy...zanim będzie za późno...W moich oczach byłeś mistrzem obojętności...niejeden mógłby się od Ciebie uczyć...czemu ja tak nie potrafię ? Przecież my się tak naprawdę w ogóle nie znamy...ja jestem dla Ciebie tylko postacią z gry i nikim więcej...Ty dla mnie w sumie też powinieneś być na tej zasadzie...tylko że ja bardzo starałam się Ciebie poznać, cóż...bezskutecznie.
Nie zawsze było między nami źle...bo były też przyjemne dni...Z perspektywy czasu nauczyłam  się też jednej rzeczy...żeby pamiętać jednak te dobre chwile, wspomnienia które dała nam druga osoba...zapamiętać taką osobę z dobrej strony, nie dlatego żeby jej było lepiej...ale żeby nam było lepiej...bo te osoby które spotykamy, poznajemy budują i tworzą nas samych, obrazują to jakimi jesteśmy ludźmi...czasami lubię sobie poleżeć i powspominać te dobre chwile...te motyle w brzuchu, to szybsze bicie serca...to jaka byłam szczęśliwa mimo tego że to były tylko chwile i emocje tworzone przez ehh grę... życie składa się z chwil...której mijają szybko. Każdy w swoim życiu poznał osobę którą zapamięta na całe życie...chociaż spędził z nią niewiele czasu...dzień, może dwa...każdy pamięta taką osobę...a ja? A ja tęsknię za facetem z którym nie spędziłam ani jednego dnia...szaleństwo, co nie ? To nie odległość dzieli ludzi...tylko ta pieprzona obojętność...której u mnie brak...może byłoby łatwiej gdyby to dla mnie też było obojętne...tak by było z pewnością prościej...ale kto powiedział że ja chcę tego "prościej" ? I tak wybrałam "trudniej"...tęsknię tak naprawdę za czym? Za awatarem...postacią z gry, za czymś fikcyjnym...za moim wyobrażeniem Ciebie...na początku to była dla mnie gra, sposób na rozrywkę...ale później grałam, bo tylko w ten sposób miałam jakikolwiek kontakt z Tobą...
Jak sobie radzę ? Jakoś...staram się nie myśleć za dużo...nie rozdrapywać tego wszystkiego co się zdarzyło...spędzać czas poza domem. Ostatnio pojechałam na taki spontaniczny weekend nad morze...odpoczęłam od tego wszystkiego troszkę...nabrałam większej siły..to zbyt krótki czas żeby zacząć wszystko układać od nowa...zwłaszcza gdy nadal ma się w sercu osobę, która jest bliska...i chociaż wiem że to bez sensu, pisałam sama o tym...że to uczucie nie ma przyszłości... ciągle jak wchodzę na tego fejsa, każdego dnia...mam nadzieję że będzie tam jakaś wiadomość od Ciebie...Że jednak zrobisz wszystko żebym wróciła...że Ci zależy, że zobaczę jakieś światełko w tej ciemności...to trudne...zaszyć głęboko gdzieś tak silne uczucie, zapanować nad nim, uwiązać je w jednym miejscu z prośbą: "Zostań tu, nie chodź za mną..." Ta pierdolona nadzieja ciągle krzyczy do mnie: " Hej! Ja tu ciągle jestem" głupia...naiwna jak ja...po co żyć tą nadzieją skoro i tak nic z tego nie będzie...miałam się obudzić z tej śpiączki...obudziłam... ale osoby które budzą się ze śpiączki często nie pamiętają wielu rzeczy, zapominają nawet jak się nazywają, jak się nazywają ich znajomi, co robią...a ja...ciągle pamiętam wszystko...te złe i dobre chwile też...to nie jest tak że człowiek zapomina całkowicie...bo wiem że jakaś część Ciebie zawsze będzie we mnie...w sercu...nawet jeśli nadzieja umrze całkowicie...to ta część Ciebie zawsze będzie żyła...

P.S. Mam nadzieję że u Ciebie wszystko ok...

  Masz tu ode mnie nutkę, z resztą każda nutka którą tu wstawiam jest kierowana do Ciebie...każda ma w sobie jakiś przekaz...jakąś wiadomość...ta też.

                         


                            

                                                       


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz