- Jakie?
- Czy zostaniesz moją żoną?
Zaręczyliśmy się..;) To było cudowne...cudne...czułam że lecę gdzieś nad ziemią między chmurami a on jest moimi skrzydłami. Pamiętam jak sprzeczaliśmy się kto ma kupić obrączki... On chciał...a ja nie mogłam się powstrzymać i kupiłam...piękne obrączki z białego złota. Jak zaglądałam w swój paszport...byłam szczęśliwa i dumna..że on wybrał właśnie mnie... :) Miałam obawy... czy poradzi sobie w tym związku..bo jak twierdził..nie miał doświadczenia w związkach...jak był sam mógł robić wszystko...a teraz...coś się ukróciło... Denerwowało mnie to że te laski wokół niego ciągle są... Wiem że nie jedna się w nim podkochiwała..ale obdarzyłam go ogromnym zaufaniem. I wierzyłam że mnie nie skrzywdzi..nie tylko że mnie nie zdradzi..ale że będę mogła mu powiedzieć wszystko...i ufać mu bezgranicznie.
14 luty godz 23:58 - Ten najpiękniejszy dzień. Ta data <3
To był cichy ślub...świadkowie i my... I ten dłuuugi pocałunek..na którego oboje czekaliśmy...
Nigdy tego nie zapomnę... Oddałam mu całe serce...On mi swoje też oddał... Te obrączki, ta suknia.. ten czerwony bukiet róż... Było cudownie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz