Każdego dnia staram się żyć. Żyć tak żeby nie marnować czasu na smutek, żal, łzy, bo to już było...ile można się smucić. Jak to gdzieś kiedyś przeczytałam: każdego dnia staram się wstawać z łóżka w taki sposób żeby diabeł z pod ziemi mówił: " O kurwa, wstała". I tak jest...żyję na wysokich obrotach, ciągle coś się dzieje, jednak...no właśnie...zawsze musi być to jebane "jednak"... w każdym dniu jest moment albo i nawet kilka momentów gdy moje myśli skupiają się na Tobie. Zawsze. I to w najmniej oczekiwanym momencie...gdy podejmuje jakieś ważne decyzje w pracy, gdy sprzątam w łazience, gdy się wywalę idąc po prostej drodze ( tak, można się wyjebać na prostej drodze - ja potrafię), gdy wlewam whisky do szklanki, gdy idę do kiosku po fajki...widzisz kurwa co ze mną robisz ? Straszne to jest...ale jednocześnie fajne, bo niekiedy przypominam sobie każdy miły dzień kiedy jeszcze grałam i banan rysuje mi się na twarzy automatycznie i nie wiem czy to odpowiednie słowo ale wtedy czuję się troszkę szczęśliwa...ale przecież nie można żyć tym co było...I myślę sobie też...że to może nie jest do końca prawda że Cię już nigdy więcej nie zobaczę...bo to nie zależy ode mnie ani od Ciebie...tylko od Boga i losu. Tylko kuźwa co ja bym Ci wtedy powiedziała? Jak bym się zachowała ? Nie wiem...wiem tyle że tęsknię każdego dnia tak samo, a może i nawet z każdym dniem coraz bardziej...nie wiem za czym bo przecież nie mam za czym tęsknić...nie znam Cię...czasami pojawiają się też niewidzialne łzy u mnie...ja to tak nazywam bo niby chce mi się płakać a nie widać tego na mojej twarzy,..Nie wiem po co to piszę. Zauważyłam że piszę wtedy kiedy jest mi naprawdę źle i nie umiem sobie z tym wszystkim poradzić...a jak wyleję to z siebie...to jest lżej. Nie można w sobie niczego dusić - pisałeś tak, pamiętasz ? No nie wiem... sądzę że dawno zapomniałeś że w ogóle ktoś taki jak ja istniał....co ja za to mogę ? Nic...pozostaje mi każdego dnia godzić się z tym...godzić co nie znaczy zapominać...
Czego bym sobie życzyła ? Zdrowia - więcej, pieniędzy - więcej, szczęścia - więcej, prezentów - mniej...zamieniłabym wszystkie prezenty na jeden...taki najważniejszy...mimo wszystko. Rok temu chyba tego samego sobie życzyłam - pamiętasz?
Dzisiaj mój dzień jest...więc nutka będzie trochę weselsza...a co...ostatnio dość często spotykam tą nutkę na swojej drodze...czyżby znak? Wierzyłam zawsze w znaki - pamiętasz... ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz