Można powiedzieć...wracam :) ale to nie taki sam powrót jak dotychczas. Wracam silniejsza, odporniejsza na smutek, na łzy...patrząc z perspektywy wydarzeń sprzed roku ostatnie wydarzenia uświadomiły mnie że prawdziwe problemy zaczynają się tu...w realu. Ważne żeby umieć się podnieść...bo każdy z nas upada pod ciężarem różnych problemów. Ja mogę powiedzieć że chyba wygrałam z nimi, ale....to nie oznacza że zapomniałam...bo ciągle pamiętam to co się wydarzyło tydzień temu, pół roku temu, rok temu...te problemy miały dla mnie taką samą wagę...silniejsza mogę wrócić i pokazać że jestem inna...Zatem...cześć ;) pamiętasz mnie ? Ja pamiętam....
A ta nutka jeszcze bardziej przywołuje we mnie to co było...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz