Nie rozumiem, wytłumacz czemu jesteś taka chłodna
jak mam z Tobą rozmawiać, jak odbić się od dna...
No powiedz coś, chwyć tą złość, rzuć nią we mnie
znów milczysz, no przestań, nie można tak codziennie...
Podejdź, przytul się, jeszcze przyjdzie czas na rozpacz
to Twoje łzy, popatrz - drżą w moich oczach...
Zgubiłaś się wiem, ale już dłużej nie odpychaj
już dobrze, spokojnie, oddychaj, wolniej oddychaj....
Podaj mi dłoń, o tak, ściśnij jeszcze mocniej,
poczuj się pewnie skarbie a może coś dotrze...
Strzepnij te łzy, uśmiechnij się, proszę już przestań
przecież wiesz dobrze, tutaj jesteś bezpieczna...
To smutne, że nie widzisz już w moich oczach siebie
to przykre, Ty wiesz swoje a ja dalej nic nie wiem...
Mam to czego nie ma żaden inny człowiek, jestem pewien
mam coś czego nie mam i mieć nie mogę...mam CIEBIE...;(
Serce krzyczy jak zwykle do tego bit dudni rytmem
powtórzę się jak zawsze, gdzie jesteś przez łzy krzyknę...
Odnajdę Cię wreszcie, czy jeszcze muszę poczekać ?
które przejście mam wybrać by przestać tak zwlekać...
Gdzie jest to miejsce, którego znaleźć nie mogę ?
czy na pewno wybrałam tą właściwą drogę ?
Powiedz mi to szczerze, patrząc prosto w oczy
czy to Ciebie znów widziałam wczoraj w barwach nocy ?
Chciałam podejść, ale nie mogłam znaleźć wejścia
dzieliła nas ogromna i przezroczysta pleksa...
Nie mogłam dotknąć, mogłam tylko znowu patrzeć
nic więcej, tylko tych kilka spojrzeń, to fakt że...
Stałam w bezruchu wpatrzona w Ciebie jak w obrazek
trafiłam błędnie, źle jak zwykle i tym razem...
Jakiś głos szeptał do ucha ostatnią część wersu
że Ty i ja, że jak to tak i że to nie ma sensu...
Bo mam to czego nie ma żaden inny człowiek, jestem pewien,
mam coś czego nie mam i mieć nie mogę...mam CIEBIE ;(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz