muza

środa, 29 lipca 2015

Wybacz...




             Moi drodzy, kończymy serię postów o Sekrecie. Mam nadzieję że może teraz będziecie częściej i chętniej czytać moje posty, bo zauważyłam lekki spadek. Ale mam też nadzieję że chociaż jeden z tych sekretów zapadł wam w pamięć i kiedyś wykorzystacie go :) Bo ja wierzę że on działa.
I właśnie dziś nadchodzi ten dzień. Ten dzień wielkich zmian....kiedy się rozstawaliśmy...nie potrafiłam tego umieścić w ogóle w głowie...nie chciałam dopuścić takiej myśli...że Ciebie już nie ma...przestaliśmy rozmawiać, znudziłeś się mną...to trwa do tej pory...więc odpuszczam...nie będę się już angażować... miej swoje życie...ja będę miała swoje życie...Ty pójdziesz swoją drogą, ja pójdę swoją...może kiedyś jeszcze się spotkamy na jednej drodze...a w  tej chwili... chcę się naprawdę skupić na sobie...na własnym szczęściu...na tym na co ja zasługuję...obudzę się w końcu z tej chorej śpiączki i nauczę się od nowa patrzeć, od nowa chodzić, od nowa czuć, od nowa poznawać smaki szczęścia, radości. Zrozumiałam...Tak, będę tu pisać pewnie jeszcze nie raz o Tobie...ale to będzie wypełnienie tego czego nie dam już Tobie...po prostu nasze relacje zostaną na tym poziomie...na którym są obecnie...nie będę oczekiwała nic... Jednak...będę gdzieś tam w środku ciągle wierzyć że nadejdzie kiedyś dzień... że wrócisz i powiesz: "Zacznijmy od nowa"...wierzę w to, ale nie będę o tym myśleć...skupię się na swoim szczęściu, na tym co mi przynosi radość...i tak, może będziemy się teraz rzadziej widzieć...ale to pomoże...coś zrozumieć i mi i Tobie...zawsze kiedy będziesz potrzebował pomocy, możesz przyjść, zawsze gdy będziesz miał problem, możesz porozmawiać, zawsze znajdę czas...dla Ciebie. Po prostu przestaję się w to angażować...ale zawsze możesz na mnie liczyć...w każdej sprawie. I na koniec...wybacz mi wszystkie moje błędy...zapłacić za nie zawsze trzeba tym co najcenniejsze...ja już zapłaciłam...

Dzisiaj nie będzie nutki...tylko słowa...dla Ciebie...ode mnie z serca:

         Wczoraj spadłam z nieba
         dalej lecę głową w dół...
         Wciąż daleko ziemia
         jak złośliwy bywa Bóg...
         Bo tym razem dał mi czas
         choć nie prosiłam Go...
         By zrozumieć jeszcze raz
         płaci się za błąd...

         Wybacz każdy zmarnowany dzień...
         Wybacz każdy niespełniony sen...
         Wybacz myśli jak szalone co nie dały żyć...
         Tłumaczenie, że to nic...
         Wybacz słowa jak piekące łzy...
         Dłonie gdy wypada wszystko z nich...
         Wybacz jak wybaczam Tobie
         Wersje ciągle nowe prawdy której nie chcę znać...
         To nie Ty...

         Światło w oczach gaśnie
         zmieniam się w popiołu garść...
         Na życzenie własne
         ktoś mi jednak pomógł spaść...
         To nie Ty...


         
         

         


         




                

   


poniedziałek, 27 lipca 2015

Sekret 6 - Dlaczego Cię kocham? Bo kocham siebie :)



         Generalnie cały sekret już wyraziłam w obrazku powyżej. Ale chcę żebyście przeczytali ten post wyjątkowo z wielką uwagą. Dla mnie dzisiejszy temat jest chyba najtrudniejszym tematem do ogarnięcia bo tyczy się związków, relacji z innymi, przyjaźni, miłości...W tym rozdziale poznamy sekret szczęścia w relacjach z innymi i w związku.
Mimo tego że nie zawsze się do tego przyznajemy każdy z nas, bez wyjątku pragnie miłości i szacunku ze strony wszystkich ludzi z naszego otoczenia, każdy z nas pragnie poczucia że jest częścią grupy albo jakiejś konkretnej osoby na której nam zależy, wierzy że pasuje do niej, ma poczucie bycia docenianym i kochanym. Jednak...no właśnie...life is brutal i nie zawsze układa się po naszej myśli. Pomyślcie sobie teraz:

* Ile razy czuliście się niezrozumiani i samotni ?
* Ile razy zadawaliście sobie pytanie: "Dlaczego nikt mnie nie rozumie"?
* Czy czasami nie wydaje Wam się że Wasi rodzice nie mają pojęcia o problemach z jakimi się zmagacie?
* Ile razy mieliście takie myśli że moglibyście sobie tak po prostu, ot tak zniknąć i nikt by tego nie zauważył ?

To smutne, ale wielu z nas zadaje sobie bardzo często takie pytania. Ten sekret ma nam rozwiać te wszystkie pytania. Dzięki niemu możemy za pomocą prawa przyciągania przyciągnąć do siebie nowe związki międzyludzkie, ale możemy też uzdrowić i naprawić nasze obecne relacje, te które się rozpadły lub odeszły w zapomnienie. Zacznijmy od tego, że nasze relacje z innymi ludźmi albo funkcjonują dobrze albo źle a stoi za tym jeden powód: nasze myśli, które magazynujemy na ten temat w swojej głowie. Zauważmy sobie teraz jedną rzecz, jak nas ktoś wkurwia, drażni, denerwuje to bardzo łatwo przychodzi nam obwinianie tej osoby o to, wytyka się jej wszystko, w jaki sposób nas zawiodła, każdy błąd. I to jest niesamowite, sama nie potrafię tego ogarnąć do końca ale według sekretu prawda wygląda tak że to MY powinniśmy w takiej sytuacji szukać winy w sobie... Ta osoba zrobiła coś złego w stosunku do nas być może, ale trzeba zadać sobie pytanie co MY zrobiliśmy aby przyciągnąć taką sytuację i takie zachowanie tej osoby. Co my myśleliśmy...
Nasze myśli są czymś na co reagują wszyscy pozostali, przyciągamy do siebie dokładnie to o czym myślimy. Ta prawda sprawdza się z każdą osobą z którą nie najlepiej nam się układa. Wszystkie takie osoby reagują na nasze wibracje i odwzajemniają się tym co sami przyciągamy. Zatem, jeśli mamy z kimś złe stosunki, jakąś nieprawidłową relację, jesteśmy z kimś pokłóceni to oznacza że coś nieprawidłowego kryje się w naszym sposobie myślenia. A zgadnij co będziemy przyciągać takimi myślami? Bo na pewno nie miłość i nie szacunek.
Kiedy czujemy się nieszanowani, niekochani i nieszczęśliwi zazwyczaj jest to podróż w jedną stronę na Ulicę Samotności. A pomyśl sobie...kto lubi spędzać czas w towarzystwie osoby nieszczęśliwej ?
Pomyślałeś że nikt ? Błąd! Prawidłowa odpowiedź brzmi: inne nieszczęśliwe osoby, bo jak to się mówi nieszczęścia chodzą parami i nieszczęście lubi towarzystwo. Prawo przyciągania działa zawsze, zatem kiedy my litujemy się nad samym sobą przyciągamy do siebie osoby przygnębione które z kolei też litują się nad sobą. Ludzie którzy użalają się nad sobą i narzekają na wszystko dookoła nie będą szukać niczego innego u drugiej osoby jak właśnie tego samego...
Rada na to jest jedna: zmień melodię ;) pozbądź się nawyku dramatyzowania, narzekania, oburzania się, przestań roztaczać wokół siebie aurę wiecznego rozpaczania nad całym światem, Twoi współtowarzysze niedoli wbrew pozorom też Ci w tym nie pomogą a Ty nie pomożesz im. Tylko dalej będziecie się użalać nad wszystkim :) No chyba, że jesteś wykwalifikowanym psychoterapeutą o uzdrawiania emocji :) skoro jesteśmy przy tym, to Ty sam jesteś jedyną osobą która może się wyleczyć z takiego stanu ;) Przenieś się na poziom dobrego samopoczucia a w ten sposób przyciągniesz samych pozytywnych ludzi, a poza tym znajdziesz się na najlepszej drodze do przyciągnięcia szczęścia i miłości której tak pragniesz ;) Jeśli to naprawdę nie pomaga...i masz problem z odnalezieniem w sobie dobrego samopoczucia, wtedy warto udać się do specjalisty który pomoże. Jednak większość zależy od Ciebie :) No i właśnie...Aby znaleźć miłość i szacunek wśród innych musisz zacząć od pokochania samego siebie :) sam musisz stać się tą miłością. Wiem, że to się tak łatwo mówi a trudniej zrobić, dlatego...zacznij od jednej pozytywnej myśli na swój temat :) najprostsza może to być nawet: "Jestem zajebista" , "Jestem dowciapna" " Potrafię słuchać innych" "Mam zajebisty styl" . Taka najprostsza pozytywna rzecz która pasuje do Ciebie. I powtarzaj ją sobie jak wstajesz i jak kładziesz się spać ;) jak będziesz to robił, to z każdym dniem znajdziesz w sobie coraz więcej takich myśli i łatwiej pokochasz siebie :) A kiedy darzysz sam siebie miłością przyciągasz uczucie miłości innych osób z Twojego otoczenia. Podobnie, kiedy Ty kochasz innych, przyciągasz tym samym  miłość innych osób i tak jest serio! Z drugiej strony jak upierasz się że jesteś ohydna, zjebana, okropna i w ogóle nie pasuje Ci nic w sobie to będzie to obrazem tego co zobaczą inni, takie wibracje wysyłasz i tak Cię zobaczą inni. Zamiast tego skup się na pozytywnych cechach, uśmiechaj się :) I wiesz co ? Tak...ludzie się zmieniają, czasami oddalają od nas. Jeśli Ci się to przytrafi, niekoniecznie musi to być powód do smutku, bądź świadomy tego że przyjaciele czasem odchodzą, oddalają się po to żeby zrobić miejsce tym którzy będą taką samą wersją Ciebie :) szczęśliwą :)
Koniec tematu przyjaźni. Teraz zaczynamy temat miłość i związki. Dla mnie cholernie trudne to jest, jak komuś z Was uda się ogarnąć ten sekret niech da znać ;) Teraz zadajmy sobie kolejne pytanie:
Czy kiedykolwiek zdarzyło Wam się że odczuwaliście niesamowity pociąg do kogoś lecz obawialiście się jakichkolwiek działań, zrobić pierwszy krok, zagadać itd ? No , na pewno większość z Was tak miała bo obawialiście się co mogłoby się wydarzyć gdyby ta osoba dowiedziała się co do niej czujecie...na pewno twierdziliście że wyjdziecie na kretynkę/kretyna, że nie jesteście pewnie w jej typie, że was oleje itd... Dlaczego tak się dzieje ? Bo większość nie czuje że na to zasługuje albo obawia się odrzucenia. To akurat można zrozumieć, bo nikt nie lubi być odrzucany. Z drugiej strony jak już zbierasz się na odwagę, chcesz porozmawiać, chcesz coś wyznać i jesteś na to gotowy, po czym kiedy widzisz tą osobę, stajesz koło niej albo naprzeciw niej, oblewasz się potem, ręce Ci się trzęsą, zaczynasz się denerwować i wychodzi z tego jedno wielkie gówno za przeproszeniem.
Co w takiej sytuacji ? Zamiast o odrzuceniu myśl odwrotnie, myśl że zasługujesz na uwagę tej osoby, wyobraź sobie to, jak podchodzisz, rozmawiasz i okazuje się że wszystko jest spoko :), ujrzyj ten pozytywny wynik końcowy jaki chcesz osiągnąć i ruszaj do boju! Nie zastanawiaj się ani minuty dłużej :) To jest taka rada dla wszystkich wstydnisiów ;)) 
A jeśli ma coś zaiskrzyć to zaiskrzy. W najlepszym razie zakochacie się w sobie i będziecie żyć długo i szczęśliwie jak w bajce. Jeśli jednak nie...to nie rozpaczaj nawet jeśli będziesz w dobrym nastroju i nie zaiskrzy to dlatego że ten Wszechświat przygotował dla Ciebie coś lepszego, kogoś lepszego :) I właśnie to jest chyba najtrudniejszy moment. Bo każdy z nas na pewno cierpi albo cierpiał na tak zwane JEDNO-ZAPALENIE to jest obsesja na punkcie jednej osoby. Jak się jest w takiej sytuacji można mieć wiele wątpliwości co do tego o czym tu piszę. Przecież ten sekret głosi że to o czym myślisz zawsze się spełnia. Tak, spełnia, ale musisz pamiętać o tym, że kontrolować możesz tylko swoje uczucia i swoje myśli. Nie można kontrolować uczuć albo myśli innych ludzi, nie można spowodować aby ta druga osoba robiła cokolwiek np. zakochała się w Tobie wbrew jej woli. Nie można zmusić nikogo do uczucia. Zastanów się czego tak naprawdę pragniesz? Czy wolisz wejść w związek z konkretną osobą która nie odwzajemnia tego co Ty do niej czujesz, jaki byłby tego efekt ? Uraza, przykre rozstanie i złamane serce. Tego właśnie pragniesz? Nie, Ty pragniesz miłości i romantycznych uniesień, chcesz odnaleźć swoją idealną połówkę, idealnego partnera, którego sobie wyobrażasz. Spróbuj więc, zapomnieć na chwilę chociaż o konkretnej osobie, nie myśl o żadnej znanej osobie, w ogóle nie myśl o ludziach. Skup się na uczuciu, ufaj że Wszechświat przyjdzie Ci z pomocą. Wysyłaj do niego odpowiednie wibracje i pozwól aby efekt idealnego przyciągania zawitał w Twoim życiu kimkolwiek okaże się ta osoba.
Teraz zdradzę sekret dzisiejszego rozdziału: co zrobić żeby przyspieszyć pragnienie o idealnym partnerze? Użyjemy do tego techniki którą już znacie :) POPROŚ -  weź sobie notatnik i poświęć kilka minut na opisanie Twojego idealnego partnera, szczegółowo nawet może być, skup się na swoim typie a nie na konkretnej osobie o której myślisz. Możesz opisać kolor oczu, ust, rozmiar penisa, nie wiem rozmiar stopy, wagę, wymiary, cechy charakteru, zainteresowania. Już? No to teraz UWIERZ - pomyśl sobie o tej osobie, zamknij oczy i wyobraź ją sobie, opisuj czynności jakie Ty i ta osoba razem robicie: tańczycie, chodzicie na spacery, piszecie smsy, wszystko co Ci przyjdzie do głowy. OTRZYMAJ - możesz sobie w tym momencie pomyśleć że poświęcanie tyle czasu na  opisywanie związku w którym nawet jeszcze nie jesteś jest głupotą...ale cóż to działa podobno :)
Rozpisywanie się na temat swojego partnera pomoże Ci odczuć emocje jakie towarzyszą przebywaniu w tym związku i pomogą Ci odczuć te pozytywne wibracje które chcesz wysłać żeby powróciły one ze zdwojoną siłą, z idealnym partnerem ;) 
Jeszcze jedna rzecz. Kiedy pokłócisz się z kimś...reakcja na to jak się zachowasz w sytuacji kłótni zależy od Ciebie...fachowo sztuczka nazywa się dość figlarnie:

SIEDEM CECH KTÓRYCH KTÓRE W TOBIE NIENAWIDZĘ LUBIĘ

Teraz kiedy ktoś Cię zdenerwuje, pokłócisz się z kimś...wyjdzie jakieś dziwne nieporozumienie... daj tej osobie trochę przestrzeni i spróbuj spojrzeć z nowej perspektywy - patrz na sytuację z ich punktu widzenia i postaraj się zrozumieć taką osobę. I teraz najlepsze. Wypisz sobie wszelkie pozytywne myśli jakie przyjdą Ci do głowy związane z tą osobą, ja wiem snucie pozytywów wobec osoby która zatruła Ci życie, która Cię zraniła jest trudne...zacznij od wypisania 7 cech, które doceniasz w tej osobie. To jest trudne, przekonałam się o tym..ale ja dałam radę...i Wy też dacie ;) Wykonuj te ćwiczenie kilka dni z rzędu...a związek z tą osobą przejdzie przemianę na Twoich oczach. Nawet osoby z którymi nie rozmawialiśmy latami...osoby z którymi jesteśmy skłóceni...odbiorą te nasze pozytywne cechy w taki sposób...że przyciągniemy je z powrotem do siebie :) 

Wnioski:

* BĄDŹ PRAWDZIWY
* BĄDŹ WIERNY SAMEMU SOBIE
* UTRZYMUJ DOBRE SAMOPOCZUCIE

Na tym polega sekret udanych związków z ludźmi :)

To by było na tyle :) Dłuuuugi post :) Ale prawdziwy...i należy wierzyć że to działa...

      
        Nutka stworzona, usłyszana dzisiaj :) dzięki Tatce :) czy pierwsze dźwięki nie kojarzą Wam się z jakąś inną piosenką  ? ;)
Ta miłość...nie znam niemieckiego ale wiem że taki ma tytuł :) I przeczuwam że jest o miłości która dalej trwa  w sercu... Miałam ciarki na plechach jak ją usłyszałam..






sobota, 25 lipca 2015

Zostaniemy tu.... tak będzie lepiej




    No właśnie kochani, odbiję trochę od tematów ostatnich postów by napisać Wam o tych błędach,
naszych nieszczęsnych błędach...kto ich nie popełnia...kim byśmy byli nie popełniając ich...ideałami nudnymi...każdy błąd, każda sprawa którą zawalimy uczy nas czegoś z czego wyciągamy później wnioski. A tak jak wyżej jest napisane...ten kto ich nie popełnia, nie robi nic.. nie wychyla się, nie walczy o swoje marzenia, nie zdobywa tego czego chce. Błędy popełniamy wszyscy, nie ma ideałów...ważne jest żeby nauczyć się po pierwsze je naprawić a po drugie nie powtarzać go już...Dlaczego ludzie tak często nie potrafią się do tego błędu przyznać? Bo boją się...boją się że stracą coś na czym im tak strasznie zależy...to strach jest winny za te wszystkie kłamstwa tego świata. Ważne, żeby umieć się do nich przyznać, naprawić je. Jest taki schemat co się nazywa LAST 

L - listen
A - apologize
S - solve
T - thanh

Z angielskiego tłumaczy się go tak: wysłuchaj -> przeproś -> rozwiąż -> podziękuj
Ten schemat działa zawsze przy każdym problemie, przy każdej kłótni, pomaga ją rozwiązać.
Najpierw wysłuchujemy wszystko, słuchamy aktywnie, próbujemy zrozumieć, wsłuchać się w problem, potem przepraszamy za zaistniałą sytuację, szczerze i z wyrazami szacunku. Następnie szukamy rozwiązania tego problemu, staramy się znaleźć jak najlepsze i najszybsze. I na koniec dziękujemy za poruszenie tego problemu, gdyż na następny raz wiemy co źle zrobiliśmy i wiemy jak to poprawić. 
Warto zapamiętać ten schemat. Działa jak do rany przyłóż ;)
Ja po dzisiejszym dniu...wiem że wszystko można wyjaśnić...i budować od nowa. Nigdy się nie poddawaj jeśli coś zawaliłeś...wystarczy szczera rozmowa oparta na LAST najlepiej...i zobaczysz że wszystko można odbudować i uzdrowić :) Przyznanie się do błędu jest kluczem do sukcesu.



 Nutka dla Ciebie, w sumie przypomniana dzięki Tatce :)
 Wiemy o co chodzi...


                                             "Przeznaczenie łączy nas, jak bezprzewodowe serca dwa"

           

piątek, 24 lipca 2015

Daj mi iskrę , zobaczymy czy mam jeszcze siłę...





             Jak istnieje drugi brzeg 
             poza życiem miejsce
             to chcę policzyć do trzech
             i nie czuć już tu gdzie jestem
             Chcę wrzucić niższy bieg
             odrzucić presję
             Chcę wziąć wdech a gdy go wezmę
             potem wziąć Cię gdzieś gdzie pachnie deszczem
             lecz nie pada, czas tam jest też
             lecz nie ma tam wskazówek zegara,
             które pchają Cię i pchają nadal
             Chcę nie widzieć więcej przemocy i zła
             Złych emocji które chcą mnie przemoczyć do cna
             Dosyć mam życia na brzegach fantazji
             Nocy pustych i samotnych 
             Nie wiesz ile emocji nam uciekło no i ja też nie wiem
             Życie tu to czasem piekło, nie wiem jak jest w niebie
             Znowu czuję wielką wściekłość bo nie ma tu Ciebie...


             
                  

           
           
           

środa, 22 lipca 2015

Sekret 5 - Jeśli nie wiadomo o co chodzi , chodzi o pieniądze ;)



         Dzisiaj o czymś co kocha każdy człowiek, o czymś do którego dąży każdy człowiek.
Pieniążki $$$ ;)  Bez nich nie idzie żyć...a dzięki znajomości tego sekretu możemy zgarnąć taką gotówkę o jakiej marzymy, o krok wyprzedzić innych i nawet być bogatym do końca życia :)

                       "Pieniądze nie stanowią jedynej odpowiedzi, ale robią różnicę"                                                                                                                                                            Barack Obama

No właśnie...więc o co chodzi tak naprawdę z tym hajsem , co on dla nas znaczy ? Masz przed sobą powiedzmy banknot 50 zł i na pierwszy rzut oka to zwykły, niepozorny, prostokątny kawałek kolorowego papieru, nie ma w nim nic ciekawego, jakaś tam podobizna króla, cyferka 50...nic szczególnego...ale, ale ale...właśnie...ten papierek nabiera wartości bo służy jako narzędzie wymiany - wymieniasz go na colę, pizzę, ubrania, telefony, gadżety, sprzęty bzdety różnego rodzaju, na te rzeczy które Ci się podobają i które są Ci potrzebne. Jeśli masz takich papierków wystarczająco dużo możesz robić w życiu co chcesz i kiedy chcesz. Na tym polega wolność ;) na robieniu tego co chcemy i kiedy chcemy na życiu na naszych warunkach.
Podobno człowiek odnosi sukces jeśli rano wstaje, wieczorem się kładzie spać a w międzyczasie robi to co chce robić. Pomyślmy więc teraz o tych wszystkich rzeczach które moglibyśmy robić w swoim życiu ciesząc się wolnością. Za pewne większość rzeczy o których pomyśleliście kosztuje...i właśnie dzięki tym kolorowym papierkom...można je spełnić. Tylko trzeba tu znowu zastosować nasze prawo przyciągania, pozytywne przyciąga pozytywne...większość ludzi zawsze twierdzi że pieniądze są odpowiedzialne za całe zło na tym świecie, korupcje, oszustwa finansowe...tym samym idąc takim tokiem myślenia człowiek dochodzi do takiego punktu gdzie sam ich nienawidzi, bo w przekonaniu takiego człowieka to bogaci zbijają fortunę kosztem biednych. Tak, w naszym chorym kraju tak jest rzeczywiście...ale takie myśli...przyciągają złą energię ;) musimy się nauczyć myśleć pozytywnie o pieniądzach...bo pozytywne przyciąga pozytywne ;) nasze prawo przyciągania o tym mówi. I to jak Ty sam będziesz myślał...jakie myśli sprowadzisz odnośnie hajsu do swojej głowy zależy od Ciebie... jeśli skupisz się na rzeczach które poprawiają samopoczucie...te myśli będą na pewno pozytywne ;) i przyciągną to co chcesz. Ludzie którzy zarabiają miliony myślą właśnie w ten sposób, snują myśli o pieniądzach, hajsach, bogactwach niezależnie od wszystkiego. Jak już znamy taki sekret to z pewnością możemy iść dalej, działać ;)
Teraz historia z życia wzięta: pewien spłukany człowiek pojechał jednego dnia na wzgórze Hollywood...był załamany bo jego sytuacja materialna sięgała dna, mimo to on nie poddał się. Wiecie co zrobił? Wypisał sobie na tej górze sam czek na 10 mln dolarów i napisał: "Honorarium za rolę". Ciągle nosił ten czek przy sobie, wypisał na nim nawet datę...i zabrał się za to co chciał najbardziej robić, o czym marzył...za aktorstwo. 5 lat później...był najlepiej zarabiającym aktorem w dziejach Hollywood. Wiecie kto to ? Jim Carrey ;) 
Zastanów się co chciałbyś robić, osiągnąć w życiu w kategoriach finansowych i stwórz wizualizację tego :) Pamiętaj , że nie Twoim zadaniem jest wiedzieć w jaki sposób to ma się odbyć, w jaki sposób to bogactwo do Ciebie trafi -  tylko zachowaj wiarę że ono rzeczywiście przyjdzie.
Pieniądze podobno szczęścia nie dają ale tu się kryje właśnie sekret - że szczęście może je dać nam. Więcej lub mniej, jeśli skupisz się na rzeczach które Cię uszczęśliwiają uzyskasz o wiele większe prawdopodobieństwo że hajs przyciągnie się do Ciebie. Rób każdą rzecz którą lubisz robić jak najlepiej a to zaprocentuje :) I możesz zrobić to samo co Jim Carrey, to jest taka forma wizualizacji ;)
Wypisz sobie ten czek. Wytnij z kartki papieru, albo poszukaj jakiś pusty wzór czeku na necie, wydrukuj go i wystaw na swoje nazwisko, wpisz na nim kwotę jaką chcesz osiągnąć, napisz datę. Potem, umieść go w miejscu gdzie będziesz mógł często na niego spoglądać, nie kalkuluj nic, nie kalkuluj w jaki sposób ten hajs będzie Twój. Zachowuj wiarę bo dzięki niej Wszechświat sprowadzi do Ciebie ludzi, okoliczności i wydarzenia które Ci to dadzą. Jeśli chcesz to przyspieszyć, stosuj te techniki o których pisałam w poprzednich postach:

WDZIĘCZNOŚĆ - "Jestem taki szczęśliwy i wdzięczny za moje bogactwo i sprzyjający mi los"
WIZUALIZACJA - wyobraź sobie co będziesz kupował za pomocą tego czeku, otocz się zdjęciami rzeczy, które chciałbyś mieć i poczuj radość z posiadania ich i dzielenia się z ludźmi których kochasz.
Właśnie! Jeszcze jedna, fajna rzecz ;) Istnieje coś takiego jak "dziesięcina" polega ona na tym, że 10% swoich dochodów oddaje się na jakieś cele charytatywne, dla ludzi potrzebujących, na różne cele. Jest też taka szkoła myśli która mówi o tym że: COKOLWIEK Z SIEBIE DASZ, POWRÓCI DO CIEBIE Z O WIELE WIĘKSZĄ SIŁĄ. I to jest wniosek na dziś dla Was ;) 
Dzielisz się , pomagasz komuś ---> to dobro wraca do Ciebie zwiększone dziesięciokrotnie :)
Nieźle brzmi ? ;) Tak to działa moi drodzy ;)


Tak myślałam o ostatnich wydarzeniach...i wymyśliłam nutkę. A co będę pisać więcej ;) posłuchaj...


         

piątek, 17 lipca 2015

Sekret 4 - Lekcja wdzięczności i film o sobie ;)



               Kochani na początku przepraszam Was za nieregularne wpisy, ostatnio mam sporo pracy i nie zawsze znajduję czas na bloga. Mam nadzieję że to się zmieni w najbliższym czasie. Na razie spodziewajcie się malutkich przerw pomiędzy kolejnymi postami :) To też dla Was czas na ogarnięcie, obczajenie poprzednich postów które już tu są, może są jakieś których nie czytaliście, lub polubiliście jakieś szczególnie, możecie do nich zawsze wrócić ;)

A dzisiaj zajmiemy się super ważną rzeczą, wdzięcznością ;) Kiedy ostatnio podziękowaliście za coś szczerze ? Nie chodzi o takie zwykłe rzucone " dzięki" "thx"  ale prawdziwe, szczere "dziękuję"...
Niektórym ciężko przychodzi powiedzieć to słowo, które jest tak cholernie ważne w naszym życiu...
Bardzo często jest tak że nie potrafimy okazać wdzięczności za to co mamy już...a jeśli chcemy dojść do czegoś musimy się jej nauczyć, być wdzięcznym za to co już mamy. Narzekamy ciągle na to czego nie mamy a z drugiej strony nie doceniamy tego co już mamy, dlatego że wszystko co posiadamy uznajemy za coś normalnego, za rzecz oczywistą. A sęk w tym, że nie da się przyciągnąć więcej dobra jeśli nie będziemy wdzięczni za to co już mamy. Dlaczego ? Myśli i uczucia które odczuwamy kiedy jesteśmy niewdzięczni są negatywnymi wibracjami a z kolei te uczucia negatywne odpowiadają za to że nie otrzymujemy tego co pragniemy. Jeśli chcemy być szczęśliwi , musimy zacząć wzbudzać w sobie wdzięczność. Tak, właśnie zacząć od dziękowania samemu sobie za rzeczy które już posiadamy, bo takie poczucie zmienia nasze nastawienie na pozytywne a to co pozytywne przyciąga przecież to co dobre. Dla przykładu: chcemy mieć nowy plecak. Nie okazujmy więc braku szacunku staremu plecakowi...zobaczmy ile dobra dla nas zrobił, ile rzeczy pomieścił, ile czasu nam służył, nawet jeśli to był krótki okres, zobaczmy w nim coś co zrobił dla nas ten plecak i okażmy mu też tą wdzięczność. Tak, pewnie wielu z Was teraz puka się w czoło i mówi: " Ale to jest głupota  dziękować plecakowi jak to tylko rzecz jest"...a właśnie! Od takich małych rzeczy warto zacząć, dostrzegać je, bo dzięki nim naprawdę potem spełnimy wszystko o czym marzymy.
Tutaj odkrywamy pierwszą część sekretu, podzieliłam go w tym poście na dwie części dziś a zatem pierwsza część sekretu polega na stworzeniu sobie listy rzeczy za które jesteś wdzięczny, powiedzmy niech będzie to 7 rzeczy, oczywiście nie muszą to być rzeczy materialne, mogą to być osoby, rzeczy które lubisz robić, miejsca, uczucia, wartości np. zdrowie, miłość, przyjaźń. Wypisz to wszystko co wzbudza w Tobie poczucie wdzięczności. Niech ta lista będzie  taką " Gorącą siódemką" Małe wskazówki: nie pozwól żeby Twoje myśli o tych rzeczach poszły w kierunku typu: "Nie pada deszcz", "Nie jestem chory" , "Nie jestem samotny", unikajmy słowa NIE. Zamieńmy to słowo np:
"Jest dzisiaj piękna pogoda i za to jestem wdzięczny", " Mam super zdrowie" , "Mam zajebistego faceta" Lepiej brzmi prawda? Oddaje to gorąco, bo to ma być coś co sprawi że poczujesz to gorąco w sobie. Można też sporządzić taką listę posługując się wdzięcznością z przyszłości, aby przyciągnąć coś czego pragniesz. Można to nazwać taką "Listą życzeń" Napisz te życzenia w czasie teraźniejszym, nie w przyszłym  bo inaczej zostaną w tej przyszłości i nie sięgniesz ich... Zamiast np. "Jestem  wdzięczna za to że  on wkrótce będzie ze mną" napisz: "Jestem wdzięczna za to że mam Ciebie" Nie używaj słów "wkrótce" , "niebawem" a już broń Boże "kiedyś". Takie słowa tylko umiejscawiają te życzenia w wiecznej pętli nadejścia wkrótce. Teraz jak już stworzysz tą listę poczuj do niej wdzięczność tak jakbyś już to otrzymał, nawet jeśli to się jeszcze nie stało i nie wiesz jakim cudem to się stanie - nie poświęcaj temu uwagi, po prostu powiedz "Dziękuję" za to że już teraz masz to czego chcesz. Każdego dnia poświęć sobie chwilę na wypowiedzenie słowa "Dziękuję" za to co już masz i za tą LISTĘ ŻYCZEŃ. 
Jak już nauczysz się dziękować za te rzeczy które już masz, nie pozostawiaj tego na kartce papieru i podziel się tą wdzięcznością z innymi, podziękuj innym za to co zrobili dla Ciebie, nawet za głupi uśmiech, za miłe słowo, za wszystko co oni robią dla Ciebie. Kiedy okazujesz ludziom wdzięczność. to że ich doceniasz za to oni to czują i będą czuć coś w rodzaju przymusu aby zrobić dla Ciebie jeszcze więcej. Tutaj znowu pojawia się prawo przyciągania - poprzez innych ludzi do wszystkiego o czym marzysz...dobro przyciąga dobre, podobne przyciąga podobne a to dlatego że poświęcasz chwilę czasu na to aby podziękować ;) 
Teraz druga część sekretu ;) Tworzenie własnego życia o jakim marzymy przypomina kręcenie filmu gdzie to TY jesteś reżyserem, to TY piszesz scenariusz , to TY grasz w nim główną rolę. To film o TOBIE więc jakikolwiek film nakręcisz nigdy nie bądź w nim rekwizytem czy statystą. Wiedz, że możesz być kim chcesz, superbohaterem, gwiazdą. To, jak przygotujesz scenerię zależy tylko od Ciebie. Jak wiadomo cały film trzeba najpierw sobie wymyślić, wyobrazić sobie jak on ma w ogóle wyglądać. WIZUALIZACJA - to jest klucz do sukcesu ;) Wyobraź sobie siebie, to czego pragniesz, swoje życie w formie obrazów. Klatka po klatce, poczuj to co będziesz robił, ujrzyj siebie w konkretnych sytuacjach, poczuj to, poruszaj się, dosłownie zrób to a to na pewno się spełni.
Wrócę tutaj do poprzedniego postu o procesie aktu twórczego. Pamiętacie 3 magiczne słowa? POPROŚ, UWIERZ, OTRZYMAJ ? W wizualizacji odkrywamy właśnie ten proces. PROSISZ o pewne doświadczenie, Twój umysł WIERZY że to co sobie wyobrażasz dzieje się naprawdę a Ty wysyłasz tę myśl do wszechświata co z kolei tworzy przyciąganie który daje Ci OTRZYMANIE tego co chcesz ;) Zróbmy to na przykładzie. Wyobraźmy sobie siebie w pięknej sukni wieczorowej która jest na manekinie. Wyobraźmy sobie jak ją przymierzamy, jak ją kupujemy i zakładamy na bal. Wszystkie oczy są zwrócone na nas, jesteśmy podziwiani, czujemy się ważni, podchodzi do nas najprzystojniejszy facet na tym balu, prosi do tańca, poznajemy go, widzimy jego piękne oczy. Co czujemy ? Czyżby to że to był nasz najpiękniejszy dzień w życiu ? ;)
Ostatnia rzecz: jeśli macie chwilę czasu stwórzcie sobie Tablicę marzeń ;) taki kolaż obrazów przedstawiający nasze pragnienia, pomoże ona Wam skupić się na tych marzeniach i łatwiej będziecie mogli sobie wyobrazić to co chcecie osiągnąć. Jak ją zrobić ? Wystarczą nożyczki, jakaś tablica do przywieszenia i kilka czasopism, gazet, katalogów. W tych gazetach poszukajcie obrazów które pasują do Waszych marzeń. Mogą to być np. nowe dżinsy, bilety w pierwszym rzędzie na koncert ulubionego zespołu, Twój ukochany facet w którym się podkochujesz, boskie ciało, samochód marzeń, jakiś gadżet, podróż. Masa tego jest :) Przywieście sobie te zdjęcia na tablicy i spoglądajcie na nie ;) łatwiej będzie Wam wtedy wyobrazić sobie posiadanie ich :) Można też to zrobić w formie elektronicznej np w Photoshopie albo w formie wygaszacza na swój komputer ;)
Możliwości jest mnóstwo...a to wszystko robisz dla siebie :) Byś mógł spełnić to o czym tam bardzo pragniesz ;)

Uff...no trochę się rozpisałam ;) mieliście co czytać ;)
                  


                         Przypadek ? ;) Nutka związana z obrazkiem ;)

                         Jaki miłość ma smak ? 


                          

poniedziałek, 13 lipca 2015

Sekret 3 - Poproś , Uwierz , Otrzymaj ;)



            "Jeśli potrafisz coś wymarzyć, to potrafisz też tego dokonać
              Pamiętaj zawsze że to wszystko zaczęło się od marzenia...i od myszki"
                                                                                                 Walt Disney


           Zaczęłam od cytatu dzisiejszy post bo jest w nim sporo prawdy...jeśli coś potrafimy sobie wyobrazić, wymarzyć, myślimy o czymś...to możemy to spełnić. Prawo przyciągania które mamy w sobie wsłuchuje się w nasze myśli i życzenia i je spełnia :) musimy tylko odpowiednio napędzić tą myśl...jak to zrobić...
Istnieje coś takiego jak: PROCES AKTU TWÓRCZEGO który można porównać do wielkiego sklepu internetowego, ja dla was porównam ten proces właśnie do takiego sklepu.
Najpierw jednak napiszę że ten proces jest serio prosty bo ogranicza się tylko do 3 prostych kroków dzięki którym mamy to co chcemy , jak w sklepie: POPROŚ, UWIERZ , OTRZYMAJ
Zacznijmy od tego proszenia...POPROŚ, kiedy prosisz o coś to tak jak w sklepie składasz jakieś zamówienie, ale najpierw musisz dokładnie wiedzieć czego chcesz, co chcesz mieć, musisz to sobie ustalić co chcesz, kim chcesz być, co chcesz osiągnąć, co spełnić, mieć dokładną wizję tego co się chce, bo umysł który ma niejasne lub zabałaganione zamówienie jest umysłem który stworzy zabałaganione zamówienie i możemy nie otrzymać tego o co nam chodzi czyli np. jak zamówimy buty w kolorze niebieskim, otrzymamy buty czerwone...
Jak już złożyliśmy to zamówienie, poprosiliśmy o te buty to musimy teraz UWIERZYĆ  w ich realizację, czyli już w tym momencie powinniśmy zachowywać się tak jakbyśmy te buty mieli...
"Mam nowe niebieskie sandałki" im częściej takie myśli będą w nas tym prościej nam będzie uwierzyć że to o czym marzymy przyjdzie do nas
W końcu OTRZYMAJ , otrzymać prosto...bo po prostu odbieramy np paczkę, płacimy za towar i towar jest nasz...ale sęk w tym żeby stworzyć  warunki tym butom w tym przypadku żeby ulokować je w dobrym miejscu żeby służyły nam jak najdłużej, dbać o nie, czyścić...
I właśnie tak to działa...z naszymi marzeniami...i pragnieniami...POPROŚ - zastanów się o co prosisz, co chcesz osiągnąć, UWIERZ - zachowuj się tak jakbyś już to otrzymał, OTRZYMAJ - rób wszystko żeby stworzyć jak najlepsze warunki żeby to pragnienie mogło znaleźć miejsce w Twoim życiu.
Kiedy prosisz i wierzysz robisz to za pomocą swoich myśli, ale otrzymujesz coś za pomocą swoich działań czyli tego co zrobisz po otrzymaniu tego o czym marzysz zależy od Ciebie i jak to będzie funkcjonowało dalej też zależy od Ciebie :)
Ważny też jest sposób działania...bo działanie bez jakichkolwiek inspiracji czy motywacji...nie daje takiej satysfakcji. Trudno jest wierzyć że coś przyjdzie do nas szybko...dlatego warto poćwiczyć sobie na jakiejś małej rzeczy ten schemat procesu aktu twórczego np. telefon od najbliższego przyjaciela...spraw by on zadzwonił do Ciebie a łatwiej Ci będzie uwierzyć że wszystko da się stworzyć. Wielkość tego marzenia czy pragnienia dla Wszechświata nie ma znaczenia...wszechświat da Ci ją punktualnie za każdym razem..kiedy będziesz prosić, wierzyć i otrzymywać ;) Ważne jest żeby naprawdę, szczerze i nie zachwianie wierzyć.
Tutaj odkrywamy kolejny sekret: sprostaj wymaganiom czekającego Cię dnia, zaplanuj swój dzień, rozważ wszystkie nadchodzące wydarzenia, pomyśl o tym co Cię czeka w najbliższym tygodniu: może być to jakiś wyjazd, sprawdzian, projekt do stworzenia i zastosuj wobec niego te 3 kroki które tu opisałam a otrzymasz ten efekt o jaki Ci chodzi. Zróbmy przykład:

"Mam randkę w sobotę z chłopakiem który mi zawrócił w głowie"

PROSZĘ - nie stresuję się tym że ona nadejdzie, że coś nie wyjdzie, że rozmaże się makijaż, że się spóźnię, że autobus nie przyjedzie ponieważ ta randka i tak się odbędzie specjalnie dla mnie bo o nią poprosiłam i doszłam do niej :)
WIERZĘ - wyobrażam sobie jak to będzie stanąć przed nim, zobaczyć jego piękne oczy, usłyszeć jego głos, pośmiać się, pogadać o głupotach, spędzić miły wieczór, pocałuję go, powiem mu co czuję, będziemy razem oglądać horror w kinie, pójdziemy potem do parku na spacer, pożegnam go czule
OTRZYMUJĘ - czuję się super, bo czuję że jest tak jak sobie wymarzyłam, będę skakać z radości pójdę pochwalić się przyjaciółce jaki to wspaniały facet, wybiegnę na ulicę, zadzwonię do niego i podziękuję za miły wieczór, zapytam o kolejny.

Tak to działa moi drodzy, serio :)
Jest jeszcze jedna rzecz bardzo przydatna. Nazywa się ona Re-wizja lokalna, polega ona na tym żeby w ciągu dnia cofnąć się do chwili w której coś nam się nie udało i zastanowić się jak Twoje wibracje lub myśli które w tamtej sytuacji miałeś wpłynęły na wynik końcowy tej całej sytuacji.
Dla przykładu: chcesz poprosić rodziców o wyjście na imprezę, planujesz wrócisz późno...ale nastawienie masz takie: "Nie pozwolą mi na pewno" " Starzy mnie nie zrozumieją" "Znowu wyjdzie awantura, trzaskanie drzwiami, wrzaski" . Jak się czujesz z takimi myślami? Idziesz do nich i takim przytłoczonym głosem mówisz...Twoje myśli same się zaprzeczają w tym momencie...bo wiesz że nie wyjdzie po Twojej myśli...A gdybyś tak poszedł z nastawienie:  "A, kurde chce i koniec, będzie tak!" "Postawie na swoim" " Pójdę na kompromis, obiecam że będę dzwonił i informował co się ze mną dzieje" Obmyśl plan...jak to mogło by wyglądać...żeby osiągnąć to co byś chciał...i za każdym razem wieczorem..wracaj do tych chwil w których Ci coś nie wyszło...i zwróć uwagę na te myśli.
Zrób jeden mały krok...który zaprocentuje na pewno :) I będzie zawsze piękne zakończenie.

"Pierwszy krok podejmuj w wierze. Nie musisz widzieć od razu całej klatki schodowej...
 Zrób tylko ten pierwszy krok"

To by było na tyle ;)



Na koniec jeszcze wymyśliłam sobie starą jak świat piosenkę, którą uwielbiam :) jest taka prawdziwa...i śliczna :) posłuchajcie :) 
Monalizą byłaś mi... ehh



                                                            "Bardzo chciała za króla wyjść..."

                           





sobota, 11 lipca 2015

Gdyby wierzyć w nas ...





 Dobrze to znam
Temat tabu w milczeniu trwa
Dziś każde z Nas
Woli przyznać że słów już brak

Nie będę czekać wiecznie na lepszy czas
Jeśli Ty gdzieś beze mnie budujesz świat
Nie będę czekać wiecznie - odwagi brak
Dobrze więc, szczęścia życzę!
Niechaj będzie tak...

W tajemnicy ukrywajmy miłość w Nas
By nie ranić innych
Tu i teraz nie ma szans
Szybko w nogi póki czas
Byle tylko dobrze żyć
Myśląc jakby mogło być
Gdyby wierzyć w Nas

Nie wierzę, że codziennie spoglądasz tam
Gdy widzisz prawdy cienie, gdzie światła brak
Nie wierze że się boisz zbyt wielkich zmian
Sen spędza z powiek Twoich ponoszenie strat

                           

           Nie będę czekać.  Spróbuję zobaczyć że mogę żyć bez Ciebie...i być szczęśliwa.... 


piątek, 10 lipca 2015

Sekret 2 - Zawsze czuj się dobrze ;)




            Dobrze moi kochani, lecimy dalej, dzisiaj pójdziemy dalej i odkryjemy sekret nr 2 :)
Aby przyciągnąć do siebie wszystkie dobre rzeczy o których marzymy...sami musimy mieć w sobie dużo energii pozytywnej i same dobre myśli...ale...no właśnie...czasem zdarza się nam coś przykrego, coś co nas dołuje i wtedy trudno jest nam myśleć dobrze...czasami przydarza się choroba, jakiś kataklizm, niepowodzenie no i to również według naszego sekretu jest spowodowane przez nas... My przyciągnęliśmy to co się nam złego przydarzyło...to tak jak z słuchaniem piosenek na telefonie, mp3, iphonie... możemy w dowolnym momencie wybrać ulubioną piosenkę...ale możemy włączyć tez tryb losowy...gdzie odtwarza nam losową piosenkę, takiej której nie wybieramy sami...godzimy się na nią...bo taka nam się wylosowała...tak samo jest z tymi kataklizmami i chorobami...też są trybem losowym...przyjęliśmy je czy to się nam podoba czy nie...Jak walczyć z tym ? Jak nie dopuścić tych złych myśli do siebie mimo tego że coś złego akurat się wydarza...Odpowiedź jest taka żeby zrobić w złej chwili coś co sprawia że poczujemy się dobrze :) Bo to jest sposób na przyciągnięcie życia o jakim marzymy, a kiedy będziemy  promieniować uczuciami radości nawet w tych złych chwilach odciągniemy te złe i przyciągniemy te o których marzymy i myślimy dobrze, odbiją się one niczym w lustrze i powrócą do nas w przyszłości. Nie da się tego tak od razu zrobić... dlatego trzeba stosować metodę małych kroczków...zaczynamy np. w momencie choroby:
"Dlaczego ona mnie dopadła", po dłuższym rozmyślaniu nad tym...pojawi się u nas tak zwany "syndrom nudy" i w tym momencie myślimy: "No muszę coś z nią zrobić w końcu", potem gdy widzimy że są sposoby na jej wyleczenie, czujemy zadowolenie i myślimy wtedy o czymś co wywołuje u nas jeszcze lepsze zadowolenie np. "Za tydzień będę zdrowy". 
Promyk nadziei  -->  entuzjazm ---> szczęście ---> miłość    tak to mniej więcej wygląda w skrócie. Tak samo jest z uczuciem...gdy ktoś nas odrzuca na początku się czujemy odrzuceni...ale idąc tym schematem w końcu dochodzimy po tym szczęściu do miłości. A kiedy odczuwamy miłość nasze wibracje w naszej energii rozpryskują niczym iskry , miłość to najwyższa z możliwych częstotliwości , kiedy jej doświadczamy przyciągamy do siebie cały szereg rzeczy które są naszą inspiracją do dalszego działania. Nieważne, czy jest to miłość do drugiej osoby, do miejsca, do rzeczy - miłość jest najlepszym antidotum na każdą rozpacz. Te małe kroczki które zaprowadzą nas do tej miłości tworzą wszystko to czego chcemy i co chcemy osiągnąć.
Zasada tego sekretu jest taka: Zmuś się do dobrego samopoczucia, do poczucia bycia kochanym, pożądanym przez innych, uwierz w to a to zaprocentuje, masz wybór...możesz czuć się źle...albo czuć się super...z tym że z poczuciem nieszczęścia nie jest Ci do twarzy, to nie jest Twój styl, nie wyglądasz w nim dobrze. Poczuj się po prostu dobrze w każdej, nawet tej najgorszej sytuacji.
Nazwane to zostało tak zwanym Zmiennikiem Sekretu - czyli zmiennik nastroju...zmienić można go w każdej chwili za pomocą rzeczy które sprawiają że czujemy się dobrze, coś co momentalnie sprawia że czujemy się lepiej. 
Spisz sobie na kartce wszystko to co sprawia że jesteś w dobrym nastroju. Może to być jakieś wspomnienie, moment , może to być kawałek piosenki, może to być nawet zdjęcie osoby, jakiś przedmiot który sprawia że momentalnie się uśmiechasz i zawsze kiedy dopadnie Cię to uczucie...to złe uczucie że poczujesz się źle...spójrz na ta kartkę :) i po prostu poczuj się dobrze :)

Tyle na dzisiaj :) Tak motywująco dziś do Was napisałam i tak motywująco i miło skończę...
I napiszę...tak jak sekret mówi: Będę otwierać z Tobą wino  :)

                                                       "Chciałbym żeby ten czas nie przeminął"

     

czwartek, 9 lipca 2015

Sekret 1 - przyciągamy wszystko




           Moi drodzy, przez kilka kolejnych postów na tym blogu będę chciała zdradzić wam pewien sekret...ten sekret który pozwala stać się tym kim chcemy, osiągnąć to co chcemy i żyć tak jak chcemy. Dlaczego to sekret? Myślę że dlatego że wielu o nim nie wie...wielu nie chce może wiedzieć...wielu twierdzi że za długa droga żeby odkryć ten sekret...a ja postanowiłam go odkryć ;) i mało tego...nawet podzielę się nim z Wami ;) taka dobra będę. Zacznijmy więc od odkrycia tego pierwszego, początkowego sekretu , gdyż składa się on z wielu części, żeby nie było za łatwo, bo przecież w życiu nie jest nigdy łatwo...
Na lekcjach fizyki uczono Was pewnie różnych praw które istnieją w naszym wszechświecie. Jest prawo grawitacji , które mówi o tym że cokolwiek się unosi zawsze musi spaść, jest prawo teorii względności które mówi o tym że wszystko jest zbudowane z energii...a sekretem pierwszym o którym będę pisać jest PRAWO PRZYCIĄGANIA :) Tak moi drodzy...sekretem który sprawia że możemy osiągnąć wszystko, być kim tylko zechcemy i spełnić każde marzenie jest właśnie prawo przyciągania, to prawo w skrócie mówi o tym że podobne przyciąga podobne jak magnes :) i sprawia że nasze myśli się spełniają..Wszystko co się dzieje, co się wydarza nam...nigdy nie jest kwestią przypadku :) to wszystko dzieje się bo my to przyciągamy za sprawą naszych myśli. I np jak będziemy myśleli w kółko dla przykładu:
- Nie chcę zostać odrzucony
- Nie chcę żeby dziś padał deszcz
- Nie chce być gruby
to te rzeczy...i tak się nam przytrafią...bo sęk w tym żeby myśleć właśnie o tym czego naprawdę chcemy...nie o tym czego nie chcemy...bo to tak jakbyśmy te myśli przekładali na takie coś:
- Chcę być publicznie upokarzany i odrzucany
- Chcę żeby lało przez tydzień
- Chcę żeby rozdarły mi się spodnie na dupie
Tak to wygląda z perspektywy prawa przyciągania....przyciągamy wszystkie myśli jakie nam wchodzą do głowy i tym samym sprawiamy że one się spełnią prędzej czy później...
Zasada jest taka żeby myśleć o tym czego pragniemy i upewnienie się że to są te dobre rzeczy które chcemy by nam się przytrafiły, nie o tych których nie chcemy. Lekarze dowiedli że badając mózg człowieka tomografem komputerowym można zmierzyć ilość energii która wytwarza się w mózgu, dowiedli też że mózg każdą taką energię wysyła do naszych myśli więc Twój mózg wysyła energię wraz z każdą wytwarzaną myślą...kiedy ta energia jest zgodna z tym co myślisz tworzy się potężne przyciąganie zgodnie z prawem -  podobne przyciąga podobne.  Zatem, jeśli będziemy się stresowali tymi negatywnymi myślami "Nie chcę"  będziemy wysyłali do mózgu negatywne wibracje a mózg wyśle energię tych złych emocji do Ciebie...co się wtedy stanie ? Przyciągniesz te wszystkie zły rzeczy do siebie. Jak zmienimy te wypowiedzi na bardziej pozytywne będziemy wtedy mogli spełnić to o czym marzymy. Dla przykładu:
- Jestem popularny i mam mnóstwo oddanych przyjaciół
- Cały tydzień będzie słońce i będę mógł się opalać
- Wyglądam świetnie we wszystkich ciuchach
Druga rzecz, chodzi o to carpe diem czyli żyj chwilą. Trzeba cieszyć się dniem dzisiejszym i nie oczekiwać od razu że sprawy zmienią się w dniu jutrzejszym. Nie gniewaj się jeśli Ci coś nie wychodzi, tylko ciesz się w chwili obecnej bo to jest sposób żeby zrealizować swoje marzenia :)
I najważniejsze...odpowiedz sobie na ważne pytanie:  Co chcesz robić ? Kim chcesz być ?
Wypisz sobie na kartce wszystko to co lubisz robić, nie ważne czy sam czy z przyjaciółmi...po prostu to co lubisz robić...potem z tej całej listy wybierz 3 najważniejsze czynności dla Ciebie.
Jeśli to zrobiłeś to się nazywa właśnie Twój sekret i Twoja motywacja do tego jak to spełnić :)

To na tyle :) trochę filozofii w tym jest...ale starałam się to Wam wytłumaczyć najprościej jak się dało :) Na koniec jeszcze taki mały cytat który zapadł mi w pamięci i nutka dla Ciebie ;)
Mam nadzieję że chociaż ktoś z Was wdroży ten sekret w życie i zobaczy że można :) jak się chce to można wszystko :)


"Wielu ludzi obawia się powiedzieć czego chcą
  i dlatego nie otrzymują tego czego chcą"  ;)

Ja się nie boję powiedzieć  ze nienawidzę jak bardzo Cię kocham...

                                                     "As much I love you, as much I need you"




środa, 8 lipca 2015

Ile ja bym dała...




          Przeczytałam dziś bardzo fajne słowa którymi chciałabym się tu z Wami podzielić:

         " Nikt nie chce być singlem, ale też mało kto umie zbudować związek. Nie potrafimy przyjąć do wiadomości faktu, że zawsze ten ktoś będzie podobał nam się trochę mniej, zawsze czymś nas wkurzy, zawsze w jakiś sposób zawiedzie nasze zaufanie, o czymś zapomni, gdzieś się spóźni, gdzieś posieje naszą ulubioną rzecz. Jest to dla nas nie do zniesienia, bo moment, gdy życie rozmija się z naszymi marzeniami, traktujemy jako osobistą klęskę."

  Nigdy klęska...zawsze lekcja :) w poprzednim poście gdzieś już o tym pisałam... nigdy nie będzie idealnie a z każdego błędu można się wiele nauczyć.
No i jeśli jesteś singlem nadal...to znaczy że pan Bóg zostawił Cię dla kogoś wyjątkowego...i nie masz nic do gadania ;) 

 


   Wiesz ile bym dała żebyś był przy mnie teraz ? Nie wiesz ? To posłuchaj...


                                                                  "I wish you were here.."



                

Troszkę...smutniej...



        No co Ty...ja zazdrosna ? Wcale nie przeszkadza mi że całujesz inne...wcale nie przeszkadza mi że wymieniasz z nimi czułe słówka...no w ogóle nie interesuje mnie to że flirtujesz, bajerujesz inne...a po co miałabym w ogóle być zazdrosna...nie mogę być zazdrosna...bo przecież masz prawo... spotykać się z innymi, całować, przytulać...żyć tak jak Ci się podoba...rwać do woli wszystko co się rusza...Odwróćmy sytuację...rozmawiam sobie z kimś kogo poznałam, przychodzisz...nagle tekst: "Teen tu jest..." "A ja idę gdzieś indziej, nie chcę tu z nim stać" "Miłego pisania z nim :) " Myślę sobie...jakie to słodkie...zazdrośnik mały  się znalazł :) a wiem...że wtedy czujesz to samo co ja...że wcale nie jesteś zazdrosny o to że z nim piszę, wcale nie jesteś zazdrosny o to że się do niego uśmiecham, nic a nic nie interesuje Cię to że on na mnie leci ewidentnie...ale po chwili jednak...musisz napisać..."Aaa bo on nie pasuje do Ciebie ;)".
Tak zazdrość postrzegają 2 planety, Wenus i Mars ;) i co ? Dalej pokazujemy sobie zazdrość...dalej upieramy się że niee przecież nie jestem zazdrosny/a...w ogóle jak można być zazdrosnym o byłego...o kogoś z kim się już nie jest...no można..okazuje się że można...bo my tak mamy...z tą różnicą że ja postrzegam to tak jak w obrazku...jak jesteś o mnie zazdrosny...to słodkie ;) bo fajnie jest się podroczyć...o to...i zobaczyć że Ci zależy na mnie ;) bo jak ktoś jest zazdrosny...to znaczy że zależy temu komuś na tej osobie...ale jak ja się staję zazdrosna...no to jest koniec świata wtedy... mam ochotę rzucić tą...tą, tą...osobę...;) pod pociąg, autobus, rower nie wiem cokolwiek...mam ochotę rozdeptać ją jak małą mróweczkę...no milion pomysłów mi się wtedy udziela...co bym zrobiła z taką osobą...i faktycznie...to wygląda trochę jak wojna...bo walczę...o coś cennego, o Ciebie :) walczyłam już sporo razy...kilka bitew przegrałam, kilka wygrałam...ale ta wojna dalej trwa...
Gdzieś we wcześniejszych postach pisałam już parę słów o zazdrości...że jest ona cieniem miłości...
Otóż nie...zazdrość to obawa o to że się coś straci bezpowrotnie...mimo to że się tego nie ma tak naprawdę...zazdrosna osoba ufa , ale nie ufa osobom które kręcą się wokół ukochanej osoby...
Ty zawsze otaczałeś się laskami...lubiłeś to i dalej lubisz ;) a ja mimo to miałam do Ciebie zaufanie...
I jestem zazdrosna o każdą dziewczynę którą nawet przytuliłeś...bo przez moment...miała w ramionach cały mój świat...Ciebie...Były...niby już mnie nie powinieneś obchodzić...ale i tak..obchodzisz...i to bardzo...jestem zazdrosna...mimo tego że Cię nie mam...I dalej czekam sobie...

Dzisiejsza nutkę wynalazła mi Tatka (dziękuję :*) Mimo wszystko...mimo to że teraz próbujemy to wszystko odbudować, staramy się rozmawiać...mi dalej Ciebie brakuje, tęsknię...i czuję że mam złamane serce...niby mam Cię na co dzień...to jednak są dni...kiedy Cię nie widzę...kiedy nie przychodzisz...brakuje mi Ciebie...tęsknię za nami...nigdy wcześniej...nie angażowałam się tak mocno...w związek....i już nawet nie mówię Ci o tym...bo nie chcę żebyś się dowiedział...że kiedykolwiek jeszcze po tym wszystkim...płakałam...obejrzyjcie...przeżyjcie to ze mną...