Fajnie jest usłyszeć że jest się potrzebnym, że jest się dla kogoś ważnym...nie musi to być codziennie i nie potrzebuję romantyka który pisałby mi o tym wiersze. Czasem potrzebuję tylko zwykłego "dziękuję" " jestem z Tobą" "damy sobie radę". I to sprawia że się uśmiechnę ;) Nie jestem wymagająca, prawda? A i ja się nie czepiam ;) ja po prostu tłumaczę, wyjaśniam dlaczego to ja mam rację ;P Nutka ? Stara ale jara ;) Oglądałam dziś Kogel Mogel...i może stąd ta nuta
"Bądź ze mną,gdy będzie mi ciężko... Bądź ze mną,gdy ból będzie rozrywał me serce... Bądź ze mną,gdy samotność mą duszę porwie... Bądź ze mną,gdy stracę wiarę i nadzieję... Bądź ze mną,gdy potoku łez powstrzymać nie dam rady..."
Powiedz mi proszę, co myślisz chociaż raz wykrzycz mi głośno wszystko co byś chciał Powiedz gdzie jesteś... czy tak będziemy trwać? Osobno już dawno choć razem cały czas...
Bałaganić każdy głupi potrafi, sztuką jest posprzątać ten bałagan, nie po łebkach, nie na odpierdol, nie z wierzchu ale po całości, tak żeby całość miała jakiś sens. To tak jak sprzątamy pokój - staramy się żeby było w nim jak najczyściej, żeby wszystko było poukładane i lśniło tak żeby można było się w tym przejrzeć. Mój tata zawsze mówił, że porządek jest najważniejszy, bo kiedy jest porządek człowiek jest zadowolony z siebie, mimo tego że włożył w to masę energii i lepiej zrobić to dziś, teraz a nie odkładać na później, bo później ten bałagan narasta i robi się coraz większy. Pokazywał mi to na każdym kroku a ja po prostu słuchałam tego jednym uchem a wypuszczałam drugim, bo nie rozumiałam tego. Dziś wiem, że to nie chodzi tylko o bałagan w pokoju czy w łazience ale w życiu też. Bałagan jest potrzebny, bo dzięki niemu człowiek uczy się jak to wszystko sensownie poukładać, poukładać tak żeby nie musiał drugi raz zdejmować wszystkiego z szafy albo co chwilę poprawiać czy podnosić coś co nie pasuje do tego miejsca, snuje plany, by w przyszłości być z siebie zadowolonym i czystym :) Znalazłam nutę, która doskonale opisuje Ciebie, mnie - Nas, po prostu Nas. Opisuje właśnie taki bałagan , świetna jest, lepiej tego co się wydarzyło, wydarza i wydarzy jeszcze pewnie nie idzie pokazać. Ta piosenka ma przesłanie skierowane do mnie...bo nie mogę winić Cię za to że jesteś w wieku gdzie życie jest rollercoasterem (dobrze napisałam?:D), karuzelą, ciągłą burzą hormonów i zmiennością emocjonalną, części rzeczy nie da się zmienić, charakteru nie da się zmienić, sposobu bycia też nie bardzo, chyba że sam będziesz chciał ten sposób bycia zmienić. Nuta dała mi do myślenia...bit - bajeczka. Całość jest ułożona idealnie. Słuchaj ;) I chociaż ziarno prawdy w tym wszystkim tu może jest i przez to wszystko, wylałaś już morze łez Nie miej za złe mi wciąż robię co mogę,
Chcesz iść ze mną w ciemno, choć pełno tu kłód na drodze jest ?
Wczoraj miałam piękny sen, znów ;) Taki, że marzyłam o tym żeby zamknąć oczy i w ogóle ich nie otwierać. Realny...tak realny...każdy mój sen jest realny jeśli występujesz w nim Ty :) Chciałabym Ci opowiedzieć o każdym takim śnie który mi się śni...ciekawe czy Ty czasem też śnisz o mnie :D na sny nie mamy wpływu, jeśli myślimy czasami o kimś...to samo się stwarza w naszej głowie :) Może dziś też przyjdziesz do mnie w śnie...fajnie by było :) Obrazek, w sumie gif pokazuje część tego snu no i od razu przypomniała mi się ta nuta, ona też trochę obrazuje ten sen :) "Nie oglądaj się za siebie"- te słowa najmocniej zapamiętałam ;) A luty tuż tuż :D Cóż więcej dodać, słodkich snów :*
Dzisiaj recenzja nutki będzie, miało być o czym innym a będzie o czym innym :P Miałam tu wstawić nutę dziką, z seksem wręcz związaną :D ale natrafiłam na to...dzieło sztuki po prostu. Ten bicik na słuchawkach brzmi tak, jakby świat się zatrzymał nagle, jakby czas się zatrzymał. Czasami żałuję, że mama nie nauczyła mnie gry na skrzypcach, one są cudne...piękno muzyki, piękno słów i ten teledysk oczywiście promujący moje miasto, nie zauważyłam nawet kiedy to było kręcone, może bym się załapała na jakiś mały kadr :D To co tu robi Kękę średnio pasuje, ale słowa mocne, chwytające za serce, nie jedna panna chciałaby usłyszeć większość słów które on nawija, to co zrobił Pawbeats i w ogóle cały bit...to klucz do piękna tej muzyki. Warto, warto i jeszcze raz warto posłuchać, ja już tego słucham z 10 raz i mi się nie nudzi. Jak to większość ludzi pisze w komentarzach "gwałcę replay" :D Bez muzyki byłabym jak martwy wrak człowieka...ona wyraża więcej niż milion słów. Polecam na dobranoc, na dzień dobry, na zły humor, na każdy moment po prostu. Dobre - bo z mojego miasta ^^
"Czasem wychodzę na balkon, ulicę pokrywa światło dla Nas światło nie zgasło dalej będzie Nas rozpalać tak jak Prometeusz wykradł najlepszym to czego nie ma my kradniemy resztki szczęścia które ludzie chcą odbierać, czasami ciężko odezwać się do siebie, ciągłe spiny za nami różne przeklęństwa,w sumie to nie bez przyczyny ale dalej jesteśmy, trwamy zostajemy sami znamy porażki ,błędy podnosimy się by zabić zawiść albo nienawiść rodzącą się z odległości ciężko żyć od siebie z dala mając serce pełne złości piękno zazwyczaj pojawia się w oczach kiedy nie prosisz a zresztą co dużo gadać, każdy znał posmak miłości przecież i może jestem połączeniem dwóch postaci jakby zmieszali charakter Mufasy z postawą Skazy jakby zmieszali uczucia Shreka z Fioną, taka prawda, można kłócić się codziennie, ale nie można poddawać...." <3 Coś pięknego :)
Kto za mną tęsknił ? Widzę las rąk...w takich sytuacjach właśnie człowiek zauważa komu zależy a komu nie...komu zależy ten za wszelką cenę będzie starał się dowiedzieć co się dzieje, czemu mnie nie ma...czy coś sobie zrobiłam, czy żyję...Żyję, jestem troszkę poturbowana ale wyjdę z tego mam nadzieję. Kinia, Tatka dziękuję za słowa otuchy, za to że Was mam ;* nawet jeden sms wystarcza żeby człowiek nabrał większej siły....ehh...a ja? Ja już wiem...że byłam naiwna...jak można być tak naiwnym? Kiedyś mówiłam sobie: " Jak te baby mogą być tak naiwne i czekać na coś co się nie wydarzy" Po dzisiejszym dniu...zdałam sobie sprawę z tego że ja też jestem naiwna. Jeśli by mu zależało...przecież już dawno coś by zrobił, dał jakiś konkretny sygnał...a nie w kółko obwiniał mnie...o co ? Że to ja mam wyjebane...że ja jestem problemowa...ok może kilka słów za dużo powiedziałam...ale...ja po prostu myślałam...miałam nadzieję że jak wrócę...to poczuję ten wyraz tęsknoty, to że jestem dla niego ważna...myliłam się... bo przecież jestem problemowa, przecież nie mogę o niczym mu powiedzieć...o tym co mnie boli...bo on to odbiera jak atak...nikt nie jest święty...ale czy zwykła szczerość to robienie problemu ? Zmienił się...i zrozumiałam że to jest jego prawdziwa twarz...tak poznaje się człowieka lepiej...Może chciałabym mu czasem opowiedzieć o moich problemach...w zasadzie o jednym...o tym że mi zależy i że czekam nie wiem na co...Naiwna...co płacze przez gówniarza...co nie wie jeszcze co znaczy miłość...prawdziwa miłość...nie życzę tego nikomu, bo to najgorszy ból jaki doświadczamy w życiu..ból odrzucenia...z drugiej strony nie zmuszę go do niczego, zatem pozostaje tylko odpuścić...na siłę wmawiam sobie że jesteśmy sobie przeznaczeni, że pasujemy do siebie...błądzić jest rzeczą ludzką...ale tkwić w błędzie...?
Nie sądziłam że po raz kolejny one popłyną...myślałam że już dawno wyschły...ale jebane pochowały się sprytnie. Po prostu znowu płaczę...dlaczego płaczę? To nie ja płaczę...gdybyś przyłożył rękę do mojej piersi...poczułbyś kołatanie serca...ono kołacze bo to ono płacze..płakało nie raz....po cichutku....a teraz płacze tak, że wszyscy mogliby to usłyszeć...wszyscy... Co ja mam zrobić...co ja zrobiłam właściwie? Nie wiem...doszukuje się tego ciągle...i nie mam pojęcia po prostu nie wiem ;c Jest mi cholernie źle...bo miałam nadzieję że przyjdziesz, przytulisz...powiesz że jest wszystko ok...a wcale tak nie jest...brak mi słów bo te łzy lecą jak głupie i nie chcą przestać ;c a tak bardzo tego nie chcę, nie chcę płakać ;c Teraz zrozumiałam co to znaczy ból. Ból to wcale nie znaczy dostać lanie, aż się mdleje... nie znaczy rozciąć sobie stopę odłamkiem szkła tak, że lekarz musi ją zszywać. Ból zaczyna się dopiero wtedy, kiedy boli nas calutkie serce.... i zdaje się nam, że zaraz przez to umrzemy... ból sprawia, że nie chce nam się ruszać ani ręką, ani nogą ani nawet przekręcić głowy na poduszce....jak mam Ci powiedzieć, udowodnić jeszcze to co czuję...to że możesz mi ufać... to że przecież moje uczucie jest tak silne i tak ogromne, że wytrzymuje wszystko...dlaczego nie potrafisz tego zrozumieć...;c Dlaczego, kurwa dlaczego się pytam????! ;c;c Szukasz ciągle jakichś wymówek na wszystko...nie słuchając mnie...tego co ja mam do powiedzenia...a mi tak cholernie na Tobie zależy...tak że aż ryczę przez Ciebie i dzisiaj pewnie znowu nie usnę...tylko pomoczę całą poduszkę tymi cholernymi, jebanymi łzami ;c dlaczego nie może być choć raz dobrze...Co ja źle robię...czym mam się obwiniać...Nie jestem silna... nie wiem za co mam przepraszać...czy Cie skrzywdziłam? Czy Cię okłamałam? Czy Cię zraniłam?...nie wiem ;c przepraszam, że się w Tobie zakochałam..nie chciałam...ale tak wyszło...;c Ja po prostu płaczę...;c nic więcej...
"Powtarzam, przetwarzam, odbieram, obrażam się, zapeszam, uciekam, by potem wrócić i powtarzać tekst. Odgarniam włosy z policzka Twoje, czarne jak ziemia, na której wyrosłem i czuję, że to jedyny moment, zanim to wszystko zniknie na dobre. Lubię bawić się słowem i z Tobą bawić w docinki, ale bawić się Tobą przez słowo - nigdy...."
Bo jak nie spróbuję to się nie dowiem ;) Tyyle! :D Nutkę usłyszałam pod prysznicem i przez to nie mogłam wyjść z łazienki :D Chciało się tańcować :) W takim nastroju lecimy do kolejnego dnia wolnego ;) To co? Try me ? ;)
O wiele łatwiej jest dojść do porozumienia wtedy, gdy umiemy się kłócić ;) tak...bo kłócić się też trzeba umieć. Może nie tyle kłócić a sensownie wymieniać swoje zdania, żeby później móc dojść do jakiegoś porozumienia. Mówią, że na zgodę najlepszy jest seks podobno :D no może faktycznie coś w tym jest...;) w każdym razie wniosek jest taki że mimo tych kłótni...ciągle pozostaje jedno uczucie, jedna miłość i ta troska o siebie. Każdy ma wady...do których nie lubimy się przyznawać, najważniejsze jest je zaakceptować i przede wszystkim rozmawiać - nie krzyczeć oraz umieć słuchać. Tyle. Drugi raz wstawię tą samą nutę ale w troszkę innym wydaniu, strasznie podoba mi się ten bicik *-* i pasuje on do całego tekstu i w ogóle do całości ;) Cudo ;) dzisiaj idę spać szybciej, by móc wypoczęta rozpocząć kolejny wolny dzień ;) A będę spać dzisiaj z uśmiechem na twarzy ;) ;) Dobranoc ;*
Marzenie...a ja znowu kładę się spać o późnej porze...na szczęście zrobiłam 3/4 rzeczy które planowałam zrobić do końca tego tygodnia. Teraz mam nadzieję że będzie czas na to żeby odrobić te kilka dni nie widzenia się z Tobą ;* ;) Tak na dobry początek wolnego, małe przypomnienie z Sylwestra, tą nutkę zawsze sobie włączam gdy nie mam humoru i on wraca :) Dobranoc ;*
Witaj, To drugi list który piszę do Ciebie. Jakiś czas temu miałam zamiar go napisać, ale brakowało mi weny, czasu...ciągle mi go brakuję, na cokolwiek mi go brakuje, doba jest zdecydowanie za krótka, by zrobić wszystko co planujemy. Nie zdziwię Cię tym, że pisze go znowu w tej samej sprawie co poprzedni list. Ten poprzedni list był pisany trochę "pod wpływem" i nie jestem pewna czy zrozumiałeś go do końca. Teraz jestem w pełni trzeźwa i piszę bardziej spójnie. Szkoda, że tego listu nie możesz przeczytać, a w ogóle szkoda że nie mogę Ci powiedzieć/napisać tego wszystkiego gdzieś indziej, gdzieś gdzie będę miała większe szanse na to że on dotrze do Ciebie. Pisze go tu, w miejscu które jest w pełni poświęcone Tobie. Wiesz...często myślę jakby to było, gdybym Ciebie nie poznała, często myślę jak wyglądałby mój świat bez Ciebie. Gdybym Cię nie poznała to logiczne, że nie byłoby tylu uczuć, tyle myślenia o Tobie, może pojawiłby się w moim życiu ktoś inny, lepszy...ktoś kto dałby mi trochę więcej niż Ty mi dajesz, chcesz mi dawać. Wiem, że my odmiennie odbieramy tą relacje która się między nami utworzyła, znamy się już jakiś czas a ja ciągle mam Ciebie w mojej głowie, w moich myślach, w sercu i ciągle mam nadzieję...nadzieję na to że może jednak ta relacja pójdzie w takim bardziej realnym kierunku. Nie znamy się na tyle, żeby móc coś budować - to oczywiste, mam na myśli tu uczucie, takie prawdziwe, realne uczucie o którym każdy z nas chyba marzy. Każdy z nas marzy o wielkiej, szczęśliwej miłości, o kimś kto nas będzie rozumiał, o kimś z kim będziemy mogli porozmawiać, przytulić się, pocałować, pójść na spacer, na imprezę...po prostu żyć ze sobą, założyć później rodzinę, mieć dzieci, wnuki...i razem się zestarzeć. To są moje marzenia ale nie tylko moje bo chyba większość ludzi ma takie marzenia i w dalszej lub bliższej przyszłości chcieliby je zrealizować. Nie zrozum mnie źle, nie chcę Cię zmuszać do tego ani nastawiać na to żebyś jutro rzucił mi się na szyję i powiedział: " Dobrze, spróbujmy, zróbmy se dziecko". Nie. Nie chodzi mi o to. Ja rozumiem to że Ty masz jeszcze na to masę czasu, trudno byłoby mi sobie wyobrazić Ciebie teraz wśród pieluch, płaczu maleństwa, wstawania o 4 z hakiem...to nie chodzi o to, ale myślę że też masz taki plan życiowy, zostać ojcem kiedyś tam ;) Jak już pisałam, znamy się trochę i mimo tego że dzielą nas kilometry i ten nieszczęsny wiek to nie jest żadna przeszkoda by móc poznać się jakoś z innej strony, zostawić tą grę na boku i poznać się normalnie...tak jak ludzi się poznaje. Tak wiem...Ty nigdy nie chciałeś nikogo poznawać w taki sposób, wydawało Ci się to śmieszne, pewnie dalej Ci się tak wydaje, ale tak ludzie też się poznają. Dlaczego nie można tego pociągnąć dalej ? Skoro ktoś się dogaduje ze sobą i z obu stron wypływa jakieś tam uczucie....z mojej strony akurat to nie jest jakieś tam uczucie. Ja sama zrozumiałam to dopiero niedawno że się zakochałam w Tobie tak naprawdę, nie znając Cię, nie widząc Cię,zakochałam się w Twoim charakterze, sposobie myślenia a to jest ważne, nie wygląd...bo wygląd kiedyś przeminie a charakter zostanie. W sumie to nie zakochałam się w Tobie tylko w jakimś moim wyobrażeniu o Tobie, bo nie wiem czy normalnie też jesteś taki, ale chciałabym się tego dowiedzieć i być może Ty też chciałbyś dowiedzieć się czegoś o mnie. Dużo ludzi pyta się, czy to jest gra warta świeczki...i nie mówię tu o ludziach z gry...ale o ludziach z którymi rozmawiam na co dzień, przyjaciołach których znam już kupę lat. Czasami też się zastanawiam nad tym czy Ty jesteś warty tego wiecznego czekania, mimo tego że sam mi powiedziałeś wprost, że nie dasz mi tego czego ja oczekuję. Ale...po co w takim razie były te szanse kolejne...gdybyś nie czuł nic...totalnie nic to przecież to jest tylko gra...jak nie ta to inna...tak się można bawić przecież, grać w tej grze bo na tym to polega. A tutaj...jednak ciągle coś nas ciągnie do siebie i nie wierzę że to tylko jakieś tam uczucie w grze...bo gdyby tak było...już dawno zerwalibyśmy kontakt ze sobą, nie próbowałbyś nawet kolejny i kolejny i kolejny raz...no chyba że po prostu chcesz się mną pobawić, moimi uczuciami pobawić...a dobrze wiesz jak jest, dobrze wiesz co ja czuję do Ciebie i to jest ciągle to samo uczucie o którym Ci pisałam kiedyś...Dajesz mi co rusz jakieś nadzieje na to że może jednak kiedyś coś...a potem znowu jest to samo. Ciężko mi to zrozumieć...czasami ciężko mi Ciebie rozgryźć, bo nie wiem jaki będziesz jutro. Egoizm...no to ten egoizm Twój nieszczęsny wszystko psuje...jak widzisz jednak nawet on mnie nie zraża...to nie może być tylko zwykłe zauroczenie...Jakie są moje uczucia? Co ja czuję do Ciebie? Coś mnie po prostu do Ciebie ciągnie...masz to coś czego nikt inny nie ma i co w nikim innym nie podoba mi się tak jak w Tobie. I nie przeszkadza mi ten wiek...różni ludzie są ze sobą w różnym wieku i jest im ze sobą dobrze, to nie kwestia wieku jest ważna ale uczucie, charakter i to że umiemy ze sobą rozmawiać. Jesteś jeszcze niedojrzały, nie dorosłeś w pełni ale mimo to ciągnie mnie do Ciebie, przyciągasz mnie jak magnes i nie chcesz puścić. Nie jestem w stanie powiedzieć Ci jak to dalej będzie...nie wiem nawet co Ty myślisz o tym... czy może coś się w tej kwestii zmieniło... Chciałabym wiedzieć jak Ty to widzisz naprawdę...bez żadnego ściemniania, owijania w bawełnę...chcę wiedzieć czy jest jakaś szansa na to, że będziemy się mogli poznać jak normalni ludzie albo chociaż pisać jak człowiek z człowiekiem a nie awatar z awatarem...Ja wiem...że to zawsze facet powinien starać się o kobietę...w tym momencie to ja się staram, stworzyłam tego cholernego bloga do którego się żalę, chwalę i wszystko robię...wszystko co czuję wylewam w tego bloga. Poświęcam max czasu na to żeby wejść do gry i zobaczyć czy jesteś, czy napisałeś na skrzynkę, poświęcam Ci praktycznie większą część mojego życia, omijając chwile, które może były by lepsze niż ciągłe czekanie...chciałabym Ci móc pisać jak mi minął dzień, opowiadać o sobie, słuchać o Tobie, zadawać milion pytań na które nie znam odpowiedzi. Wiesz, dobrze co bym chciała, piszę o tym tu codziennie na tym blogu. I nie chodzi o bycie razem, realne bycie razem, ale poznanie się...poznanie się na innej płaszczyźnie, na innym gruncie. Czas jest najlepszy na wszystko...ale ile można czekać? Czy to jest warte tego? Czekanie na to aż dojrzejesz i się jednak na to zdecydujesz? W grze poznałam dużo fajnych osób, osób które naprawdę były warte poznania i z którymi do dziś mam kontakt. Nie ważne, ile mają lat...ważne jakimi są ludźmi a są naprawdę wartościowymi i zajebistymi ludźmi z którymi można wszystko i ufam im. Ty też należysz do takich osób, mimo tego że sporo bólu mi zadałeś i wiele łez przez Ciebie do tej pory suszy się na poduszce, na kołdrze, nad morzem, na balkonie, na górkach gdzie lubię przebywać ze znajomymi. Łzy nie są oznaką słabości a siły...i dzięki nim wiem, że jestem silną babą, babą która zniesie wszystko, babą która ma jaja, tak...bo ja umiem pisać o tych uczuciach, umiem je wyrażać, nie ukrywam ich. Bywało różnie między nami...ale suma summarum zawsze potrafiliśmy dojść do jakiegoś porozumienia...nawet jak się rozstawaliśmy...potrafiliśmy być szczerzy wobec siebie, każde z nas ma coś za uszami...bo nikt święty nie jest, ale wyciągaliśmy z tych błędów wnioski, takie wnioski żeby nie popełniać więcej takich samych błędów, ja ich nie robię. A Ty....? Nie wiem, jakie myśli teraz rodzą się u Ciebie gdy to wszystko czytasz. Być może masz niezły ubaw z tego że jakaś stara, głupia baba bawi się w jakieś listy do gówniarza, który ma bekę z tego wszystkiego i w ogóle nie traktuje tego choć trochę poważnie. Tak, liczę się z tym że tak może być... jednak jak już pisałam...ja nie umiem ukrywać uczuć, ja pozwalam im wydostać się z serca, może kiedyś dotrą do Ciebie i zrozumiesz to wszystko w swoim czasie. Kiedyś napisałeś mi że kiedyś może przeczytasz tego bloga, to może i ten list też przeczytasz....Co więcej mam napisać? Chciałabym tylko znać odpowiedzi na wszystkie moje pytania które tu zadałam....nic więcej,bo resztę wiem i Ty też wiesz. Serce nie sługa... Paulina
Kolejny dzień, kolejna noc...jestem wykończona...nie mogę spać...bez Twojego "dobranoc" nie śpię nigdy spokojnie...tak już mam. Znowu nic...znowu echo...znowu smutno...Mogłabym napisać...ale i tak mi nic nie napiszesz...a tylko przeczytasz...a może nawet i nie przeczytasz...Boję się...że nadchodzi znów ten czas...ten zły czas...gdzie nie będę Cię widzieć...że znowu zaczniesz mieć wyjebane...że znowu nic...kompletnie nic... Dlaczego nic ? Chciałabym wiedzieć...co się dzieje w Twojej głowie że znowu jest to samo...znowu... jak ja nie lubię tego słowa "znowu"...
Jestem...choć czasem jakby mnie nie było Bywam...życzliwa dla życzliwych ludzi Kocham...rodzinę, muzykę i jeszcze kogoś... Przebaczam...gdy ktoś naprawdę żałuje Czekam...na dzień gdy będę mogła powiedzieć:Jestem szczęśliwa Cierpię...gdy ktoś daje nadzieję a potem znika Boję się...pszczół, chrabąszczy i smutku Pragnę...spokoju Szukam....tego co zgubiłam w życiu Brakuje mi...szóstego zmysłu Wierzę że...nadejdzie kiedyś taki dzień gdy... Wiem, że...nic nie zdarza się przez przypadek Buduję...uczucia Uciekam gdy...czuję że wszystko mnie przerasta Tracę...poczucie czasu gdy rozmawiam z Tobą Zyskuję...codziennie nowe doświadczenia Znoszę...prawie wszystko Potrzebuję...dużo uwagi Wątpię...że da się kogoś zmienić Niszczę...niepotrzebne rzeczy Marzę o...szczęśliwym domu, córce i... Płaczę gdy...ktoś mnie rani Nienawidzę...bezsilności i niepewności Nie lubię...lodów czekoladowych Lubię...patrzeć w oczy Umiem...słuchać Chciałabym...wiedzieć co inni tak naprawdę o mnie myślą Myślę...sercem Nigdy...nie mów nigdy Czasem...upadam i nie mam siły wstać Zawsze...chcę dobrze dla innych Ufam...tym którzy na to zasługują Chcę...kochać i być kochaną
"Piękno kobiety nie przejawia się w ubraniach jakie nosi, w jej figurze lub sposobie w jaki układa włosy. Piękno kobiety musi być widoczne w jej oczach, ponieważ one są drzwiami do jej serca - miejsca gdzie mieszka miłość..."
Spotkałam dziś część ludzi z mojej starej ekipy i od razu przypomniała mi się taka nuta, którą warto tu wstawić i przesłuchać, jest ona z dobrym przekazem od moich dobrych chłopaków, od razu przypominają się czasy nastoletniości ehh ;) Warto posłuchać, bo chłopaki tworzyli i w sumie nadal tworzą dość dobry rap, rap z mojego miasta :) Jakość może nie najlepsza, ale liczy się przekaz. Polecam przesłuchać też inne ich kawałki :) Mi jakoś ten zapadł najlepiej w pamięć. A nutka nie trwa 10 minut. Dobranoc :)
"Zdarza się ON. Ten przeznaczony. Ten, dla którego będziesz najważniejsza. Poznać go bardzo łatwo. To on Cię będzie szukał. To on nie pozwoli Ci odejść bez adresu, telefonu, komórki, znajomości Twoich ulubionych kwiatów, kolorów, książek, filmów, kuchni. To on Cię odnajdzie, napisze, mimo że nie lubi pisać, przyjedzie - mimo deszczu, nie zapomni o Twojej rozmowie kwalifikacyjnej, chorobie cioci, kłopotach w pracy. Zadzwoni, mimo że rozmowy międzymiastowe są drogie. Jeśli Cię nie będzie w domu rano, złapie Cię wieczorem. Jeśli nie zastanie Cię wieczorem, spróbuje rano. Albo w południe. Na imieniny dostaniesz telegram albo kwiaty przez posłańca. Albo śmieszną kartkę. Albo małą paczuszkę. Będzie pisał listy i będzie tęsknił. Nie pozwoli Ci zniknąć. A jeśli już się tak zdarzy, że przewrócisz mu w głowie kompletnie, ale umkniesz mu, niepewna swoich uczuć, a on dopiero po rozstaniu zorientuje się, że warto to coś, co między wami się wydarzyło, pielęgnować - odnajdzie Cię zawsze i wszędzie..." " I choć się dobrze znamy oczy Twoje są mi obce..."
Z tą myślą u góry Cię zostawię....;) Wstawię też nutkę, taką dość ciekawą do przesłuchania ;) Moje paznokcie są turkusowe w tej chwili ^^ "Pozwól, że opowiem Ci o znajomości która trwa, chociaż nie jest pewna swojej przyszłości jednak pozwala pisać mi teksty o miłości prawie tak intensywne jak kolor jej paznokci.."
Ostatnio natrafiłam na piękny wiersz i czekałam na moment, kiedy go tu umieścić. Myślę, że to jest ten moment właśnie. Ten wiersz jakby był o mnie...prawie wszystko się zgadza.. Przypomina mi on trochę film "Szkoła Uczuć" kiedy bohaterka prosi: "Obiecaj, że się we mnie nie zakochasz", w głębi duszy jednak bardzo tego chce i udaje się. Szkoda że z takim zakończeniem. Chciałam dziś wstawić inną nutkę...chyba wiesz jaką nawet ;) ale...wstawię troszkę starszą, prawdziwszą...dużo bym chciała...zawsze piszę tutaj jak to chciałabym zatańczyć z Tobą do takiej a nie innej piosenki, jak chciałabym żebyś był ze mną, jak chciałabym żebyś poczuł to co ja czuję...a teraz jeszcze chciałabym kiedyś usłyszeć właśnie takie słowa jak w tej nutce...Tak...to ja... Nie zakochuj się w kobiecie, która czyta, w kobiecie, która czuje zbyt wiele, w kobiecie, która pisze... Nie zakochuj się w kobiecie wykształconej, czarodziejce, rojącej, szalonej. Nie zakochuj się w kobiecie, która myśli, która potrafi wiedzieć, zdolnej wzbić się do lotu, w kobiecie, która ma wiarę w siebie. Nie zakochuj się w kobiecie, która śmieje się lub płacze, gdy się kocha, która potrafi przekształcić swego ducha w ciało, a nawet więcej... w kobiecie, która kocha poezję (są one najbardziej niebezpieczne) lub w kobiecie, która może stać pół godziny przed obrazem, która nie może żyć bez muzyki. Nie zakochuj się w kobiecie intensywnej, zabawnej, błyskotliwej, zbuntowanej, zuchwałej. Niech nigdy nie zdarzy Ci się zakochać w takiej kobiecie. Bo gdy zakochasz się w tego typu kobiecie, czy pozostanie z Tobą czy nie, czy będzie Cię kochać, czy nie, od takiej jak ta kobiety nigdy nie wrócisz wstecz. Nigdy. Martha Rivera Garrido
Do tej pory nie mogę przestać się śmiać :D kocham niespodzianki, no ale takiej...to ja się w życiu nie spodziewałam hah :D Jednak...warto wierzyć ;) i prawdą jest to, że jeśli szczęście nie przychodzi do Ciebie zbyt długo, to znaczy że jest tak wielkie i tak ogromne, że idzie bardzo powoli ;) Nic dodać, nic ująć. Jakie jeszcze niespodzianki dla mnie masz? :D Już nie mogę się ich doczekać;) Tyle. Nutka, nooo dzisiaj będzie zajebista nutka...dla mnie już nuta roku...:D Słyszałam ją już nie raz w radiu, ale gdy usłyszałam ją na wczorajszej imprezie...ciaryy i orgazm :D a jak się tańczy przy tym...mmmm , jeszcze z jakimś przystojnym samcem ^^ bajaa P.S. Lubię jak mi piszesz "dobranoc" ;) może jeszcze zmienisz zdanie ;) :D
No właśnie...jakby ktoś mi zadał pytanie...za co Go kochasz? W sumie...zacznijmy od tego...że trudno jest kochać kogoś...jeśli się go nie zna, nie widziało tak naprawdę...ja tak naprawdę kocham swoje wyobrażenie o Nim...no ale jednak kocham, kocham kogoś kto istnieje...może wyobrażam sobie za dużo czasem, ale kocham, czuję to uczucie. A dlaczego? Za co? No właśnie... nie wiem...mogłabym powiedzieć za to że jest...ale przecież każdego mogę kochać za to że jest, mamę, tatę, brata, psa nawet, więc to chyba nie to...mogłabym powiedzieć że kocham go za to, że zawsze sprawia że się uśmiecham...ale przecież wielu ludzi też sprawia że się uśmiecham... mogłabym powiedzieć, że kocham go za...i taka pustka...nie wiem za co. Po prostu, to się czuję. I to jest prawdziwe ;) Dzisiaj zarzucę starą nutą ;) cóż więcej dodać.... Kocham Cię Kochanie Moje ;* ;)
Dzisiaj krótko i na temat :D obrazek wyjaśnia wszystko jak zawsze a nutka usłyszana na sylwku, przetańczona na sylwku :D No powiem tak...chętnie wczułabym się w rolę tej pani w teledysku i gdyby ktoś dla mnie taką piosenkę napisał albo chociaż powiedział tak jak tam śpiewają, byłabym tą królową :D Chociaż przez jeden dzień być taką królową ^^ marzenie. Ale nutka bardzo przyjemna, czyż nie ? :D Dobranoc :)
No to co, mamy nowy rok :) Stary przeszedł do historii, każdy z nas na pewno zastanawia się jaki był ten miniony rok, ile było w nim dobrych, ile złych rzeczy, ile smutków, radości, miłych i złych wspomnień. Jaki on był dla mnie? Na pewno ważny...ważny bo cały ten rok obrócił mną o 360 stopni, nie raz położył na glebę...nie raz przyniósł morze łez...ale też nie raz sprawił że czułam się jak w niebie, dał milion motyli w brzuchu, tysiąc dobrych humorów i jeden uśmiech :) który jest...do tej pory :) To był rok uniesień, wielu wrażeń i nauczył mnie wielu rzeczy, które kiedyś wydawały mi się absurdalne a dzisiaj patrzę na nie z uśmiechem właśnie. Czego życzyłabym sobie na ten nowy, nadchodzący rok właśnie? Mogłabym życzyć sobie wszystkiego co najlepsze bo tak każdy życzy...ale jak to kiedyś ktoś powiedział, w życiu musi być dobrze i niedobrze, bo jak jest tylko dobrze to jest niedobrze :D więc życzę sobie przede wszystkim więcej spokoju, harmonii, równowagi, więcej sił żeby każdy dzień był jak gra którą chcę wygrać. Życzę sobie też żeby i w tym roku było milion motyli w brzuchu, tysiąc dobrych humorów...i ten jeden uśmiech, najważniejszy uśmiech ;) który tyle znaczy. I jeszcze jedno. Chyba najważniejsze. Życzę sobie aby nie szukać w Nim ideału...bo ideałów nie ma ;) nie potrzebuję ideału przecież... Ważne, żeby umieć dostrzec tą idealność w nieidealnym człowieku. I tego też życzę i Wam i Tobie ;) :* Zostawcie ideały, kochajcie ludzi których macie przy sobie bo to oni są Waszymi ideałami ;) Na koniec nutka ;) śliczna nutka, stara nutka ale prawdziwa nutka. Z życzeniami na ten nowy rok ode mnie :) Nie chwaląc się, teledysk był kręcony w moim mieście ^^Myślęcinek - może nawet kiedyś Cię tam zabiorę ? ;) :D